Po ponad dwóch dekadach oczekiwania, siedmiu przesunięciach terminu i miliardzie dolarów wydanych na budowę Egipt otworzył Grand Egyptian Museum (GEM) w Gizie. Inaugurację przesuwano tyle razy, że sama w sobie stała się częścią legendy. Pierwsze plany budowy największego muzeum archeologicznego świata powstały w 2002 r., lecz kolejne kryzysy – od rewolucji 2011 r., przez pandemię, po wojnę w sąsiednim Izraelu – raz po raz wstrzymywały prace. Do tego dochodziły problemy finansowe, bo inwestycję opłacano z japońskich kredytów, a każda zmiana umów czy rządu wymagała nowych negocjacji. Co prawda w 2024 r. otwarto 12 galerii, ale czekano z udostępnieniem kolekcji Tutanchamona i królewskich łodzi Cheopsa – prawdziwej wizytówki nowego muzeum. Egipcjanie pragnęli spektakularnej inauguracji; miał to być pokaz siły i ciągłości państwa.
Dla chrześcijan 1 listopada to bardzo wymowny dzień, by otworzyć muzeum pełne królewskich grobowców i pamiątek po tych, którzy wierzyli w nieśmiertelność, ale dla Egipcjan ten weekendowy termin sprzyjał obecności zagranicznych gości. Na oczach delegacji z 79 krajów, w tym 39 na szczeblu głów państw i rządów fasada muzeum o powierzchni 500 tys. m kw. zajaśniała w blasku tysięcy świateł i dronów w rytm muzyki kompozytora Heshama Naziha. Po półtoragodzinnym spektaklu i przemówieniach w monumentalnym atrium otwarto drzwi do galerii z ponad 100 tys. artefaktów, w tym po raz pierwszy – pełną kolekcję przedmiotów znalezionych w grobie Tutanchamona.
Gospodarz wydarzenia, prezydent Abdel Fattah as-Sisi, mówił o „nowym rozdziale historii Egiptu”. Po latach zawirowań z kraju odpłynęli turyści, nie przypadkiem więc muzeum znajduje się nie tylko tuż obok piramid, lecz także w pobliżu nowego lotniska Sphinx International Airport, i ma zostać połączone z Kairem nową linią metra.