Czy możemy porozmawiać o Anglikach? I o pewnej szczególnej, jakby to nazwać, ich właściwości...
Michael Palin: Ależ bardzo proszę.
Max Mosley i nazistowskie dziwki, książę Harry w mundurze esesmana...
To absolutne wyjątki.
Fotomontaże przedstawiające niemieckich piłkarzy w mundurach Wehrmachtu... Można przytoczyć jeszcze wiele innych przykładów potwierdzających swoistą fascynację nazizmem.
No dobrze, dobrze... Nie mam obowiązku pana rozśmieszać, prawda?
Niekoniecznie.
Jednak jeśli już musiałby się pan roześmiać, proszę to śmiało zrobić. Ja z kolei postaram się być cały czas poważny.
Jako członek Latającego Cyrku Monty Pythona badał pan najbardziej mroczne zakamarki brytyjskiej duszy. Dziś olbrzymią widownię przyciągają pańskie filmy przyrodnicze. Zna się pan na Anglikach, na tym, co nietutejsze... I wie pan, jak to, co obce, przybliżać Anglikom.
A wie pan, do jakiego dochodzę wniosku, kiedy przebywam gdzieś bardzo, bardzo daleko? Że nie ma chyba na świecie kogoś, kto byłby bardziej angielski ode mnie.
Po czym pan to poznaje?
To raczej kwestia odczuć. Swoistej mieszaniny ciekawości i bladego lica. A co do tych ewidentnych nazistowskich cyców w naszej prasie... No cóż, trzeba się uśmiechnąć z zażenowaniem. Jak wiele rzeczy, z jakimi stykamy się na co dzień w Wielkiej Brytanii, także ta jest na wskroś zawstydzająca. Z drugiej strony można by powiedzieć, że to element naszej globalnej wyjątkowości i słusznie nagradzanego humoru.
Dlaczego?
Bo humor ten bazuje na upokorzeniu.