Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Barack Obama zwycięzcą w wyborach prezydenckich!

Według nieoficjalnych i niepełnych wyników, kandydat Partii Demokratycznej zdobył zdecydowaną przewagę nad swoim konkurentem, Johnem McCainem. 7 listopada stosunek głosów elektorskich, według serwisu MSNBC był następujący: Obama - 364, McCain - 173. Do zwycięstwa potrzeba 270 głosów w 538-osobowym kolegium elektorskim.

Obama wygrał między innymi w Kalifornii, w New Hampshire i w stołecznym Dystrykcie Columbia. McCain zwyciężył głównie w środkowych i południowych stanach, m. in. w rodzinnej Arizonie, w Teksasie, Kansas, Północnej i Południowej Dakocie, Nebrasce, Luizjanie i w Oklahomie.

Ale Obama odebrał republikaninowi poparcie w tych stanach, które cztery lata temu zagłosowały na Georga W. Busha, czyli w Iowa, Nowym Meksyku, Ohio, Wirginii, Nevadzie, na Florydzie i w Kolorado. Zaciekły bój kandydaci stoczyli przede wszystkim o stan Ohio, gdzie do zdobycia było aż 20 głosów elektorskich.  Zwycięstwo w Ohio miało także znaczenie prestiżowe i symboliczne, ponieważ dotychczas nie zdarzyło się, by republikanin zdobył Biały Dom bez zwycięstwa w tym stanie. Kolejne symboliczne zwycięstwo Obama odniósł w Wirginii, gdzie republikanie nie przegrali od 1964 r.


Pierwszy czarnoskóry prezydent USA

Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów na placu Grant Park w Chicago, gdzie obywał się wieczór wyborczy Obamy, tłum eksplodował z radości. Ludzie padali sobie w ramiona, rozbłysły setki fleszy, przez tłum przebijało się, wykrzykiwane z wielu gardeł: "Yes, we can!". Barack Obama został przywitany przez swoich zwolenników długimi i gromkimi owacjami. Przyszły prezydent podkreślił w przemówieniu, że Ameryka to miejsce, w którym wszystko jest możliwe. "Nigdy nie zapomnę, do kogo naprawdę należy to zwycięstwo. Należy do was" - powiedział prezydent elekt. Zaznaczył, że jego wygrana w wyborach oznacza zmiany dla Ameryki. "Wiem, że nie ze wszystkimi moimi decyzjami będziecie się zgadzać i że nie unikniemy pewnych błędów.

Reklama