Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Gambit Obamy

Zredukują arsenały?

"Grzyb" atomowy podczas próby nuklearnej 14 września 1954 r. Fot. BEW
Prezydent USA Barack Obama zwrócił się do świata z propozycją drastycznej redukcji (niemal do zera) arsenałów nuklearnych oraz zdolności ich tworzenia. Kto odważy się powiedzieć nie?

Jest to pomysł nowy, nikt wcześniej o czymś takim nie mówił. Przypomina on nieco nierealistyczną wtedy propozycję Indii z czasów zimnej wojny, żeby wprowadzić całkowity zakaz broni jądrowej i powszechne rozbrojenie. O ile koncepcja indyjska z góry była skazana na porażkę, o tyle pomysł Obamy budzi nadzieję. Jedynie KRLD zareagowała na to negatywnie, dokonując demonstracji rakietowej, zresztą żałosnej. Pomysł Indii nie miał szans, bo nikt, kto wtedy dysponował bombę atomową, nie mógł z niej zrezygnować. Indie, wtedy jeszcze nieuzbrojone, nie mogły się spodziewać pozytywnej odpowiedzi ani od USA, ani od ZSRR (także Francji i Anglii), a przede wszystkim nie mogły liczyć na przychylność swojego sąsiada, Chin. Wobec tego same skonstruowały bombę, nawet wodorową i pociągnęły za sobą Pakistan.

Cudowna broń?

Przy okazji - Izrael, na polecenie Ben Guriona, zorganizował ośrodek badań atomowych w Ber Szewie na pustyni Negev, czterdzieści kilometrów od granicy strefy Gazy. To właśnie w stronę tego ośrodka leciały niedawno rakiety Hamasu, dlatego wojska izraelskie zmasakrowały Gazę, choć nie na oczach świata, bo nie pozwolono mediom tam wejść. Również Argentyna, tuż po wojnie światowej piąte mocarstwo gospodarcze świata, poleciła swojemu zdolnemu fizykowi jądrowemu, Ernesto Sabato, przygotowanie bomby. Sabato odchodził niemal od zmysłów, kiedy nad tym pracował i wiedząc, do czego prowadzi i zarzucił pracę. Zajął się literaturą („Tunel", „O bohaterach i grobach").
Wcześniej Albert Einstein ostrzegał, apelując w liście do wielkich tego świata, aby z jego pomysłu nie korzystali. Tego listu nawiasem mówić, nie pozwolono odczytać na Kongresie Intelektualistów we Wrocławiu 1948 r., (gdzie przewodnikiem Pabla Picassa był Marek Hłasko, który chciał zostać pisarzem komunistą, Kurtyka, bierz go!

Reklama