Prof. Jerzy Buzek - przez wybór na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego - odbiera podwójną nagrodę: za przymioty swego charakteru i za przynależność narodową. Nie wiadomo nawet którą nagrodę postawić na pierwszym miejscu. Jako człowiek i polityk postawił na solidność, dialog i kompromis - cechy idealne w Strasburgu i Brukseli, niestety niezbyt cenione w jego rodzimym kraju. Przypomnijmy: w Parlamencie Europejskim, inaczej niż w sejmach krajowych, nie ma opozycji, jedyną drogą do sukcesu jest pozyskiwanie zwolenników, także z obozów przeciwnych. Ale Europa polityczna podkreśla dziś także swoje zjednoczenie - po zniesieniu Żelaznej Kurtyny - rekrutuje na eksponowane stanowiska zapomnianych kuzynów z biednego Wschodu. Przypomina sobie o pięknym obrazie papieża „z dalekiego kraju" - który mówił, iż Europa oddycha dwoma płucami.
Mówią, iż stanowisko Przewodniczącego Parlamentu w praktyce niewiele znaczy. To prawda. Ale symbolicznie znaczy bardzo wiele. Buzek natychmiast dołącza do wybranego grona ludzi inspirujących innych. Takich, którzy zyskują tytuł do wypowiadania się o Europie, o przyszłości, o tym co ważne. Częścią jego misji są podróże i rozmowy na całym świecie. Buzek staje się jedną z kilku „twarzy Europy" czy jednym - jak wnioskował Henry Kissinger - z jej numerów telefonów.
Oczywiście też w Polsce przywiązujemy nadmierną wagę do symboli, a za małą do polityki poprzez konkretne dokonania. Nie gasząc więc narodowego entuzjazmu chcę przypomnieć, że profesor Buzek - dotychczas w Parlamencie - pracował w komisjach - że tak ujmę - konkretnej, tak w Polsce mało popularnej - polityki, to znaczy komisjach przemysłu, badań naukowych i energii, ochrony środowiska i przeciwdziałania zmianom klimatu. Czyż to nie gryząca ironia, że w tych dziedzinach Polska wlecze się na szarym końcu Unii? Buzek jest profesorem i gorącym zwolennikiem upowszechnienia czystych technologii węglowych; „czysty węgiel" może być paliwem kluczowym dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i UE. Chciałbym aby chociaż część dzisiejszych wiwatów była obrócona na poparcie jego idei.