Właśnie o mózgowych mechanizmach związanych z seksem opowiada książka prof. Jerzego Vetulaniego, neurobiologa i biochemika, pełnego pasji popularyzatora nauki. „Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko” to osiem wywiadów, których badacz udzielił dziennikarce Marii Mazurek. Książka skonstruowana jest – rzec można – zgodnie z chronologicznym biegiem ludzkiego życia. Traktuje o zakochaniu i erotycznej fascynacji, zależnościach wpływających na płeć przychodzącego na świat nowego człowieka, seksualnej inicjacji, dobieraniu się w pary, dochowywaniu wierności i poligamii, wspomaganiu libido i kontroli urodzin, a wreszcie o miłości – także fizycznej – na starość.
Bez cenzury
Profesor tłumaczy procesy chemiczne uruchamiające się na poszczególnych etapach życia, ale co najmniej tyle samo uwagi poświęca kulturowym wpływom działającym na podejmowane przez ludzi decyzje. Snuje opowieść, nie stroni od dygresji, nie boi się ani brutalnie skrytykować tego czy owego moralnego autorytetu, ani też rzucić grubszym słowem. I chwała redaktorom Znaku, że darowali sobie cenzurę – lub przynajmniej ograniczyli cenzorskie zapędy; papier spokojnie znosi stwierdzenia o robieniu loda czy o liżących się po dupach psach (a zdarzają się też bardziej dosadne). Profesor mówił podobnie, jak mówi większość Polaków, co składało się na jego charyzmę.
Chemię miłości Jerzy Vetulani opisuje tak: u zakochanych gwałtownie wzrasta poziom neuroprzekaźnika dopaminy, która pobudza ośrodek przyjemności i daje poczucie szczęścia. Osoby z większą ilością dopaminy są też odważniejsze, „skłonne do szczeniackich zachowań”.
„Pędzić 180 km/h wiejską szosą, żeby popisać się przed dziewczyną?