Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Nasza wyspa Tapirów

Profesor Henryk Samsonowicz. Profesor Henryk Samsonowicz. Leszek Zych / Polityka
Rozmowa z prof. Henrykiem Samsonowiczem, mediewistą, o magicznej sile historii

Agnieszka Krzemińska: – Pana macierzysty Instytut Historyczny UW właśnie obchodzi 80-lecie. Tak się składa, że pan oraz dwaj inni znani historycy – Jerzy Holzer i Jerzy Tomaszewski – jesteście jego równolatkami.

Henryk Samsonowicz: – Jak wielu innych 80-latków.

Ale nie każdy z nich jest historykiem i będzie miał, tak jak pan, przy tej okazji odnawiany doktorat. A właściwie dlaczego wydział historii jest tak młody?

Historię w Warszawie wykładano oczywiście już znacznie wcześniej, z tym że w oddzielnych formach organizacyjnych. Do ich połączenia doprowadził wybitny historyk Marceli Handelsman. W czasie wojny zginął w obozie, więc po 1945 r. instytutem zaczął kierować jego ukochany uczeń, mediewista Tadeusz Manteuffel, który dobrał sobie ludzi o wspólnych przekonaniach politycznych, przeżyciach z wojny w działalności konspiracyjnej i wspólnej wizji dotyczącej kształcenia. Aleksander Gieysztor, Marian Małowist, Stanisław Herbst to była grupa przyjaciół o wyjątkowych charakterach, szczerze oddana instytutowi. To oni sprawiali, że gdy w latach 50. zaczęliśmy być wzmacniani ideologicznie poprzez napływ rozmaitych osób, to zazwyczaj osoby te były wchłaniane przez środowisko bądź separowane na tyle, że nie wyrządzały większych szkód.

Podczas gdy inne wydziały humanistyczne podupadły, wam udało się przetrwać bez większych strat, wręcz rozkwitliście.

Właśnie dzięki tej grupie zgromadzonej wokół Manteuffla udało się przejść bez problemu przez wszystkie trudne momenty 1956 r., a potem 1968 r. To było coś zdumiewającego.

Polityka 43.2010 (2779) z dnia 23.10.2010; Historia; s. 62
Reklama