Waleczni, wąsaci i niepiśmienni
Waleczni, wąsaci i niepiśmienni. Tajemniczy Celtowie
Typowo celtyckie atrybuty – saboty, kilt, potrawy z dzika, cydr i piwo czy harfa i dudy – są tyleż barwne, co nieprawdziwe. Podczas gdy dla większości z nas Celtowie, zwani przez Rzymian Galami, mają sympatyczną twarz Asterixa lub Obelixa, badacze twierdzą, że obecne wyobrażenie jest jedynie wytworem literatury i XIX-wiecznych historyków. Prawda jest bardziej skomplikowana, bo Celtów trudno ująć w ramy czasowe, kulturowe czy religijne. Otwarta niedawno stuttgarcka wystawa „Die Welt der Kelten” (Świat Celtów) próbuje przybliżyć naukowe wizje na ich temat i robi to w sposób imponujący. Ekspozycja składa się z dwóch części – w Kunstgebäude zaprezentowano historię Celtów, a w Altes Schloss celtycką sztukę.
Przygotowanie wystawy trwało kilka lat, a sprowadzenie z 14 krajów setek zabytków kosztowało 3,7 mln euro. Dla specjalistów to prawdziwa gratka – móc oglądać zgromadzone w jednym miejscu największe dzieła Celtów. Dla innych – fascynująca lekcja ich historii. Nic dziwnego, że od otwarcia wystawy przez muzea przewijają się tłumy Niemców, którzy, podobnie jak Szwajcarzy, Francuzi czy mieszkańcy Wysp, mogą się czuć ich spadkobiercami.
Prawie cywilizowani
Celtowie to pierwszy wymieniany z nazwy przez antycznych kronikarzy lud zza Alp. Herodot w V w. p.n.e. twierdził, że pochodzą z miasta u ujścia Dunaju o nazwie Pyrene. Niektórzy w tej nazwie dopatrują się Pirenejów, co nie jest bezpodstawne, gdyż celtycko brzmiące nazwy (np. Segobriga, czyli Segowia) funkcjonowały na Półwyspie Iberyjskim długo przed pojawieniem się tam celtyckiej kultury materialnej.
Przez 200 lat słowem Keltoi lub Celtae nazywano każdą grupę barbarzyńców. W IV w. p.n.e. jasnowłosi wojownicy z północy najechali północną Grecję i na pewien czas osiedlili się w Azji Mniejszej.