Bracia Madritsch nie oczekiwali niczego szczególnego, gdy razem z całą klasą szli do kina. Regularna lekcja historii została tego dnia zastąpiona przez projekcję filmu Stevena Spielberga „Lista Schindlera”, co wtedy, w 1994 r., było popularną metodą nauczania w europejskich szkołach. Ich zaskoczenie było jednak ogromne, kiedy nagle na ekranie pojawił się aktor grający ich dziadka Juliusa Madritscha i gdy usłyszeli, że to on, podobnie jak Oskar Schindler, ratował życie tysiącom Żydów w krakowskim getcie i w obozie koncentracyjnym Płaszów.
Dotychczas nikt w rodzinie raczej nie opowiadał o wojnie. Także matka chłopców nie potrafiła udzielić odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Dawno rozwiodła się z ojcem obu chłopców i ledwo pamiętała teścia. Dziś niełatwo zrekonstruować te wydarzenia. Minęło prawie 70 lat, większość świadków tamtych dni zmarło. O Juliusie Madritschu, który urodził się 4 sierpnia 1906 r. w Wiedniu, wiadomo jednak, że nigdy nie chciał służyć w niemieckim Wehrmachcie. W broszurce „Menschen in Not” (Ludzie w potrzebie), którą wydał za własne pieniądze w 1946 r., pisał: „Od samego początku przysiągłem sobie, że nie będę walczył za ten system, który całej Europie przyniósł tylko cierpienie i nędzę”. Jego zabiegi, żeby uniknąć służby wojskowej, nie mogły trwać na dłuższą metę. W połowie grudnia 1940 r. postanowił wyjechać do Krakowa, gdzie został członkiem zarządu dwóch przedsiębiorstw odzieżowych (Strassberg&Co oraz Hogo). Oba należały do Żydów, a teraz zostały zaanektowane przez Niemców, jak zresztą wszystkie żydowskie firmy i nieruchomości w okupowanym Krakowie.