Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Naczelny gani Najwyższego

Sąd Najwyższy przywołany do porządku

Naczelny Sąd Administracyjny skarcił we wtorek 11 września I prezesa Sądu Najwyższego.

To niezwykłe wydarzenie. NSA, prawomocnym wyrokiem, przyznał rację fundacji ePaństwo, która nie mogła uzyskać od Sądu Najwyższego odpowiedzi na kilka kłopotliwych pytań: dlaczego np. SN w swych orzeczeniach odsyła do komercyjnego programu LEX, a nie do publicznych i bezpłatnych repozytoriów informacji prawnych? Fundacja poprosiła także Sąd Najwyższy, by udostępnił treść umów, jakie zawarł z kilkoma przedsiębiorstwami komercyjnymi na wydawanie takich publikacji seryjnych, jak Studia i Analizy Sądu Najwyższego czy Orzecznictwo Sądu Najwyższego.

W odpowiedzi I prezes Sądu Najwyższego za każdym razem odmawiał „wszczęcia postępowania w sprawie udostępnienia powyższych informacji”, uznając, że nie powinien dzielić się z obywatelami informacjami o tym, jak dysponuje zarówno swoimi (publicznymi z definicji) środkami, jak i efektami pracy. Sąd Administracyjny uznał inaczej, co cieszy i martwi zarazem.

Kierowana przez Daniela Macyszyna Fundacja ePaństwo to niewielka organizacja o dużych ambicjach. Próbuje ułatwiać obywatelom dostęp do informacji publicznej, uznając go za najważniejszy mechanizm demokratycznej kontroli władzy. W tym celu prowadzi np. serwis Sejmometr.pl monitorujący pracę parlamentu. Na podobnej zasadzie chciała także udostępniać orzecznictwo Sądu Najwyższego, uznając, że wyroki wydawane w imieniu Rzeczpospolitej na pewno nie są informacją prywatną. Tak jak nie są nią stanowiska, dokumenty, ekspertyzy zamawiane i przygotowywane przez organy administracji publicznej.

Niestety, administracja z nazwy publiczna ciągle robi wszystko, by swoich zasobów informacyjnych strzec jak niepodległości (choć nie uzasadnia tego żadna wyższa racja).

Polityka 38.2012 (2875) z dnia 19.09.2012; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Naczelny gani Najwyższego"
Reklama