Sędziowie komentują m.in. jako „budzącą niesmak” niedawną wypowiedź Andrzeja Dudy, który stwierdził, że jeśli prokuratorzy narzekają na delegacje, to mogą zmienić zawód.
Odbieranie immunitetów sędziom pod pozorem zarzutów karnych czy dyscyplinarnych staje się metodą eliminacji tych, których niezawisłości nie udaje się złamać.
Nie można liczyć na bezkarność, sięgając po argument wykonywania poleceń przełożonych. W sprawie rzeczniczki Antoniego Macierewicza sądy odrzuciły taką linię obrony.
Ustawa dezubekizacyjna wprowadza odpowiedzialność zbiorową, której w państwie prawa być nie może – uznali dziś sędziowie Sądu Najwyższego. Dali świadectwo odwagi.
Jest jak w „Folwarku Zwierzęcym” George′a Orwella: są sędziowie równi i równiejsi. Rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik idzie na ilość i w tej kategorii jest nie do pobicia.
Jedni uznają Andrzeja Dudę za legalną głowę państwa, inni za faktyczną, inni za nielegalną. I każdy znajdzie argumenty. Takie są skutki gry PiS w wybory znaczonymi kartami.
Nie wymagam, by sędziowie Sądu Najwyższego unieważniali wybory, ale by przynajmniej zostawili ślad rozumowania na przyszłość.
Stworzona przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN ma na rozpatrzenie protestów czas do 3 sierpnia. Jeśli nie zdąży, wybory muszą zostać powtórzone. Mało prawdopodobne.
Nowa pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska na dziś zwołała Zgromadzenie Ogólne. Ale się nie zebrało. Nowi sędziowie wzięli urlopy i zerwali kworum.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei uznała za bezzasadny. Stał się cud? PiS się cofnął? Nic z tych rzeczy.