Nie żyje prof. Adam Strzembosz. „Sędzia, który dawał ludziom przyzwoitym nadzieję”
Adam Strzembosz był sędzią, wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, pierwszym prezesem Sądu Najwyższego w latach 1990–98, przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa. Wśród wielu odznaczeń był kawalerem Orderu Orła Białego.
Legenda polskiego sądownictwa
O śmierci poinformował w piątek w Sądzie Najwyższym minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Prof. Adama Strzembosza nazwał legendą polskiego sądownictwa.
„Adam Strzembosz, Pierwszy Sędzia Rzeczpospolitej, nie żyje. Twardo bronił Konstytucji i rządów prawa. „Są i będą w Polsce przyzwoici ludzie” – mówił w 2019 r. Dawał tym przyzwoitym nadzieję, którą tak łatwo było wtedy utracić” – napisał premier Donald Tusk na platformie X.
Adam Strzembosz, Pierwszy Sędzia Rzeczpospolitej, nie żyje. Twardo bronił Konstytucji i rządów prawa. “Są i będą w Polsce przyzwoici ludzie” - mówił w 2019 roku. Dawał tym przyzwoitym nadzieję, którą tak łatwo było wtedy utracić.
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 10, 2025
„Stanął na czele prawniczej Solidarności, gdy powstawała, po czym wyleciał z sądownictwa. Na zaproszenie Jacka Kuronia i Lecha Kaczyńskiego został szefem podstolika ds. prawa i sądów, ale przy Okrągłym Stole zasiąść nie chciał. Nie popierał sposobu, w jaki prowadzono kampanię wyborczą w 1989 r., ale został wiceministrem w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Odszedł z rządu w proteście przeciwko brakowi rozliczeń sędziów orzekających w PRL, ale na prośbę premiera został prezesem Sądu Najwyższego. Popierał zaostrzenie ustawy aborcyjnej, a jednocześnie stawiał się biskupom. Dał się namówić Jarosławowi Kaczyńskiemu na start w wyborach prezydenckich, po czym wyrzucił ludzi PC ze swojego sztabu” – tak część drogi prof. Adama Strzembosza opisywała kilka lat temu w „Polityce” nasza dziennikarka Ewa Siedlecka.
Od 2015 r., kiedy władzę w Polsce przejął obóz Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, prof. Strzembosz publicznie krytykował różne działania PiS – zwłaszcza podczas kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Przychodził i występował podczas protestów przeciw planowanym zmianom w sądownictwie. W 2020 określił stworzoną przez PiS Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego jako działającą bezprawnie.
Memento: Trzeba być przyzwoitym
W 2017 r. ukazała się książka – wywiad rzeka z prof. Adamem Strzemboszem „Między prawem i sprawiedliwością” (autorstwa Stanisława Zakroczymskiego). Ewa Siedlecka pisała po jej lekturze: „Prof. Strzemboszowi prawica co i rusz wypomina zdanie, że »sędziowie sami się oczyszczą« – z tych, którzy łamali w PRL prawa człowieka i zasadę sędziowskiej niezawisłości. To echo stanu wojennego: albo, jak władze PRL, wprowadzamy bezprawne prawo, żeby osiągnąć zamierzony cel (wtedy – rozprawę z opozycją, dziś – z sędziami »sługami reżimu«), albo postępujemy zgodnie z wartościami demokratycznego państwa prawnego i weryfikujemy sędziów zgodnie z zasadą trójpodziału władzy, niezawisłości sędziowskiej i prawem do sądu. A to znaczy, że – jak mówił prof. Strzembosz – sędziów nie mogą sądzić politycy czy »lud«, tylko niezawisłe sądy”.
I dalej: „To są niektóre tylko, jak się niestety okazuje aktualne, dylematy moralno-prawne sędziów w zderzeniu z władzą dążącą do monowładzy. W wywiadzie rzece z prof. Strzemboszem są też wątki polityczne z czasów pierwszej Solidarności i III RP. Jest o kulisach władzy i politycznych kompromisach. Wyłania się z nich obraz człowieka elastycznego i twardego zarazem. Osoby, która ma busolę moralną, pozwalającą mu w momentach krytycznych dokonywać wyborów, których nie musi się wstydzić. To może być memento dla sędziów – i nie tylko – stawianych dziś lub wkrótce w sytuacjach granicznych. Zachować przyzwoitość – nic mądrzejszego i bardziej pożytecznego nie da się ani wymyślić, ani zrobić”.