Kraj

Wyścig o kontrolę wyborów. Adam Bodnar kontra neosędziowie z IKN. Obyśmy się nie przeliczyli

Komisja wyborcza przy ul. Ćwiklińskiej w Łodzi Komisja wyborcza przy ul. Ćwiklińskiej w Łodzi Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Czeka nas narodowe liczenie głosów. Oraz wyścig z czasem do zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, które powinno się odbyć ostatniego dnia kadencji Andrzeja Dudy, 6 sierpnia.

Od dwóch tygodni obserwujemy wyścig prokuratury z Izbą Kontroli Nadzwyczajnej SN (czy też na odwrót) o to, czy IKN zdoła ogłosić ważność wyborów, zanim prokuratura policzy głosy. W normalnym państwie wszystkie jego organy i instytucje mają ten sam cel: zadbanie, aby podane do wiadomości wyniki wyborów były jak najbardziej wiarygodne, by nie osłabiać zaufania obywateli do państwa. Ale w Polsce jest inaczej.

IKN chce „zaklepać” swój wynik i działa na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. A I Prezeska SN Małgorzata Manowska bez żenady ogłasza, że ona, jako neosędzia, nie jest zainteresowana, żeby podważać zaufanie do zwycięstwa Karola Nawrockiego, bo woli mieć prezydenta, który nie podważy mianowania neosędziów. A więc wiemy już, dlaczego neosędziowie z IKN tak bardzo się spieszą, żeby zaklepać zwycięstwo swojego prezydenta.

Gra na ambicjach

Absurdalność i żenadę pogłębia fakt, że przeliczenie głosów w wytypowanych przez prokuraturę 296 komisjach ma niezwykle małą szansę wykazać zwycięstwo Trzaskowskiego nad Nawrockim, więc cała rywalizacja „kto pierwszy” polega wyłącznie na ambicjach i grze w „moje lepsze”.

Prokurator generalny Adam Bodnar wziął się zaś do pracy systemowo i powołał „zespół” (dwóch prokuratorów Prokuratury Krajowej) do nadzoru śledztw prokuratorów rejonowych w sprawie nieprawidłowości. Co jednak będzie, jeśli prokuratorzy rzucą inne śledztwa i zajmą się liczeniem głosów? I ile to potrwa? W końcu nie jest ich przecież tak wielu. Poza tym łatwo sobie wyobrazić, co powiedzą politycy PiS i wyborcy Karola Nawrockiego: oto „bodnarowcy” zabrali się do „przekręcania” wyników wyborów. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział „Polityce”, że będzie rekomendował prokuraturom, aby – tak jak w przypadku sądów, którym przeliczenie głosów zleciła IKN w związku z protestami wyborczymi – prokuratorzy powierzyli liczenie „osobom przybranym”. Tylko że i bezstronność „osób przybranych” przez prokuratorów można zakwestionować. Więc koniec końców chyba powinni to zrobić pospołu mężowie zaufania PiS i KO, i to jeszcze pod okiem kamery.

No i będziemy mieli narodowe liczenie głosów.

Gra na zamach

Będziemy mieli też kolejny wyścig: tym razem z czasem. Czasem do zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, które powinno się odbyć ostatniego dnia kadencji Andrzeja Dudy, 6 sierpnia. Bo chyba wszystkim zależy, żeby nie było tak, że – choć to niezwykle mało prawdopodobne – prezydent zostanie zaprzysiężony, a tymczasem prokuratorskie liczenie głosów wykaże inny wynik wyborów.

Gdyby prokuratura nie nadążała z liczeniem, zaczną się naciski na marszałka Sejmu o niezwoływanie Zgromadzenia Narodowego. I będzie naprawdę groźnie. Sytuacja, w której marszałek Sejmu wstrzymuje zaprzysiężenie nowego prezydenta po upłynięciu kadencji poprzednika, mimo braku orzeczenia o nieważności wyborów, gdy w dodatku sam jest wtedy beneficjentem tej sytuacji, bo to on tymczasowo pełniłby rolę prezydenta, to byłby już zamach stanu. A marszałkowi groziłaby odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu. Takie zachowanie nie ma żadnej podstawy prawnej, a władza może działać tylko na podstawie i w granicach prawa (art. 7 konstytucji). Tłumaczenie, że marszałek czekał na efekt prokuratorskich śledztw, miałoby taką samą wagę prawną jak tłumaczenie, że czekał na lepszą pogodę.

Żyjemy w coraz ciekawszych czasach, by przypomnieć chińskie przekleństwo.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną