Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Dobry Janosch ze Śląska

Janosch, czyli niesamowita historia piewcy Śląska

Janosch zadebiutował jako powieściopisarz w 1970 r. „Cholonek” przeszedł wszelkie oczekiwania (choć nie byli nim zachwyceni przedstawiciele śląskich ziomkostw) Janosch zadebiutował jako powieściopisarz w 1970 r. „Cholonek” przeszedł wszelkie oczekiwania (choć nie byli nim zachwyceni przedstawiciele śląskich ziomkostw) BEW
Horst Eckert, znany pod literackim pseudonimem Janosch, jest autorem przeszło trzystu ilustrowanych przez siebie książeczek dla dzieci, tłumaczonych na 40 języków, sprzedanych na całym świecie w 12 mln egz. Droga do tego sukcesu była długa i kręta.
Od chwili wydania polskiego tłumaczenia w 1974 r. „Cholonek” stał się legendą podsycaną z czasem przez niedostępność książkiZnak/materiały prasowe Od chwili wydania polskiego tłumaczenia w 1974 r. „Cholonek” stał się legendą podsycaną z czasem przez niedostępność książki

Właśnie trafił do księgarń „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny” Janoscha – po raz pierwszy w pełnej wersji – uznawany za najważniejszą, najprawdziwszą i najzabawniejszą książkę o Śląsku.

Od chwili wydania polskiego tłumaczenia w 1974 r. „Cholonek” stał się legendą podsycaną z czasem przez niedostępność książki, mityczne opowieści o jej funkcjonowaniu w kręgach wtajemniczonych, informacje o poszukiwaniach i cenach na Allegro, wielki sukces inscenizacji katowickiego Teatru Korez (sztuka idzie przy kompletach publiczności od 2004 r.), pogłoski o przygotowywanych ekranizacjach i kolejnych adaptacjach scenicznych. Opowieść wyrosła z obserwacji i wspomnień autora o krainie jego dzieciństwa: Porębie, niewielkiej górniczej osadzie położonej na obrzeżach Zabrza, w pobliżu ówczesnej granicy niemiecko-polskiej.

To tutaj w 1931 r. w biednej robotniczej rodzinie przyszedł na świat. O dzieciństwie autora „Cholonka” wiadomo niewiele, a to, co wiemy, jest dosyć przygnębiające. Janosch, w wywiadzie przeprowadzanym z nim przeze mnie i Jana Strzałkę dla „Tygodnika Powszechnego”, zapytany, w jakim języku mówiło się u niego w domu: po polsku, niemiecku czy po śląsku, odparł: „Jaki to tam był język. Moi znali wszystkiego pięćdziesiąt słów”.

W rodzinie należącej do najuboższych, w której mężczyźni od pokoleń byli górnikami albo hutnikami i dopiero ojciec zajął się handlem obwoźnym (a dokładniej: obnośnym), przyszły pisarz był pierwszym, który umiał czytać i pisać.

W wieku lat 13 porzucił jednak szkołę, by podjąć pracę w kuźni i uczyć się zawodu ślusarza. Był chorowitym chłopcem, którego dziadek i ojciec wspierali wątły budżet rodzinny pędzeniem bimbru. Chcąc uniknąć kłopotów z nazistami, jego rodzina wyrobiła sobie papiery świadczące o niemieckim pochodzeniu (mimo że, z wyjątkiem pradziadka Eckerta, pozostali trzej pradziadkowie nosili polskie nazwiska) i żyła w bezustannym strachu, że oszustwo się wyda.

Polityka 41.2011 (2828) z dnia 04.10.2011; Coś z życia; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Dobry Janosch ze Śląska"
Reklama