Ciekawe nieporozumienie
Recenzja książki: M. Dolar, S. Žižek, "Druga śmierć opery"
Narodziny psychoanalizy według Slavoja Žižka i Mladena Dolara zbiegają się ze śmiercią opery. Ale jeśli tą ostatnią operą miałaby być - jak sugerują autorzy „Drugiej śmierci opery - Lulu" Albana Berga, co uczynić choćby z Brittenem, Glassem, Adamsem, Pendereckim, o których Słoweńcy nie wspominają? Cudowne uzdrowienie, chwilowe ocknięcie ze śmierci klinicznej, przywrócenie oznak życia przez reanimację? „Opera urodziła się już martwa, była poronionym płodem sztuki muzycznej" - zdanie tyleż efektowne, co nieprawdziwe. Książka pomyślana jako „wprawka w lacanowską lekturę" jawi mi się jako (ciekawe) nieporozumienie. Impuls, pragnienie i gest błagania w „Cosi fan tutte" Mozarta interesuje Dolara - autora pierwszej części. Žižek skupia się na III akcie „Tristana i Izoldy" Wagnera.
Opera, dla której integralna jest kantowska wzniosłość, stanowi alternatywę i konkurencję dla mediów elektronicznych i popkultury, bo jednak - podobnie jak one (co autorzy „Drugiej śmierci opery" lekceważą, bo chyba nie przeoczają) - podąża za kinetyką współczesności i stara się być ekspertem od bieżących spraw. Czasem dokonuje w tym celu własnej dekonstrukcji, twórczo rozmawia z tradycją, wypróbowuje własne możliwości. Według Theodora W. Adorna nowoczesna sztuka znajduje sens w estetycznym oporze wobec totalizujących tendencji współczesnej kultury. Opera zaś najbardziej stanowczo stawia dziś taki opór. Žižek i Dolar pokazują, że narzędzia psychoanalizy świetnie mogą służyć także interpretacjom sztuki operowej. Ale stawiając nadinterpretacyjne czy niedointerpretacyjne tezy, udowodnili głównie, iż opanowali do perfekcji fałszywy, retoryczny balet.
M. Dolar, S.