Wolność i bunt
Recenzja książki: Jarosław Marek Rymkiewicz, "Samuel Zborowski"
"Samuel Zborowski” stanowi zwieńczenie nieformalnej trylogii, do której zaliczyć należy także „Wieszanie” i „Kinderszenen”. Choć książki te dotyczą zupełnie odmiennych realiów historycznych, są one próbą odpowiedzi na jedno i to samo pytanie: czym jest polskość, jaki jest jej najważniejszy składnik, co ją ustanawia? Odpowiedź Jarosława Marka Rymkiewicza najpełniej wyłania się właśnie z „Samuela Zborowskiego”. Tą tajemną istotą polskości jest wolność, którą historyczna postać Zborowskiego – opiewana w słynnym dramacie metafizycznym przez Juliusza Słowackiego – symbolizuje. Szlachcic ten wywodził się z jednego z pięciu najważniejszych rodów ówczesnej Rzeczpospolitej. Był jednym z „ogolonych, głupich, zakutych łbów”. Obarczono go odpowiedzialnością za śmierć kasztelana przemyskiego Andrzeja Wapowskiego, choć nie ma pewności, czy rzeczywiście rzucił w niego czekanem, wreszcie, czy stało się to umyślnie, czy przypadkiem. Skazany na banicję, powrócił po 10 latach. Kanclerz Zamoyski kazał go pojmać. Zborowskiego ścięto 26 V 1584 r.
Rymkiewicz podkreśla tutaj to, co akcentował w poprzednich książkach eseistycznych – fragmentaryczność życia, jego „śmiercionośną głębię” i przypadkowość historii. Czyni to w swoistym stylu, rytmicznym, który rozpoznać można po pierwszym akapicie. Z uwagi na brak materiałów dotyczących Zborowskiego sporo tu dygresji, także filozoficznych. Rymkiewicz nie stroni od anegdot (jakie wina pijał Jan Kochanowski?), ciekawostek z życia XVI-wiecznego i wciągających alternatywnych wersji historii. Od czasu Pawła Jasienicy nikt tak wspaniale nie snuł narracji historycznej.