Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Seks, kłamstwa i sztuka

Recenzja książki: Jacek Dehnel, "Saturn"

materiały prasowe
Opisuje trudną relację dominującego ojca geniusza z delikatnym, przytłoczonym, jakby pozbawionym woli życia synem.

Jurny dzik, charyzmatyczny geniusz, łapczywy, pozbawiony moralności satyr wielbiący brzydotę, starość i perwersję. A jednocześnie wrażliwiec, człowiek natchniony, opętany sztuką, nieskończenie zmysłowy, pełen miłości i siły. Poligamista i biseksualista. Taki obraz Francisca de Goi w swojej najnowszej powieści odmalowuje Jacek Dehnel, autor nagrodzonej Paszportem POLITYKI „Lali”. Pomysł obrania za bohatera artysty – postaci historycznej – ma swoje (dobre) tradycje. Tym razem dzięki takiemu zabiegowi autor „Saturna” zyskał usprawiedliwienie nieco archaicznego stylu, miejscami wzniosłego, pełnego metafor, a jednocześnie mógł pisać o malarstwie – czymś, co kocha i czynnie uprawia.

Dehnel jest tu najlepszy, kiedy opisuje trudną relację dominującego ojca geniusza z delikatnym, przytłoczonym, jakby pozbawionym woli życia synem. W powieści jest świetna scena, kiedy de Goya wchodzi nocą do pracowni syna podziwiać jedyny obraz, który ten namalował – i poprawia na nim konia. Następnego dnia widzimy Javiera, który patrzy na swój obraz i, dziwiąc się, że tak spartaczył konia, zaczyna go szybko przemalowywać. Ta scena wzruszająco i dowcipnie pokazuje różnice w podejściu do malarstwa obu mężczyzn: zafascynowanego rozkładem ojca i stojącego po jasnej stronie wyobraźni syna. Z tym że ten drugi w nierównym pojedynku z ojcem geniuszem nie ma żadnych szans i ostatecznie przegrywa wszystko: talent, własną osobowość, nawet miłość żony i syna.

Najgorzej wypadają fantazje na temat obrazów Goi (w książce znajdziemy reprodukcje) i wczuwanie się w psa, który „bardzo cierpi” i tęskni nawet za kijem, bo „na drugim końcu kija była zaciśnięta ręka, ręka pana”.

Polityka 11.2011 (2798) z dnia 11.03.2011; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Seks, kłamstwa i sztuka"
Reklama