Powieść zaczyna się od mocnego uderzenia. Karol, polski naukowiec pochodzący z kresowej Trembowli, pracujący od wielu lat w Hamburgu, dowiaduje się, że jego choroba nowotworowa weszła w fazę terminalną i pozostają mu jedynie tygodnie, może miesiące życia. W panice rzuca wszystko, by wyruszyć samochodem w pożegnalną podróż do Włoch, która ma być także ucieczką przed nadmiarem myśli, przed strachem. Podąża znanym sobie szlakiem, po zaprzyjaźnionych miejscach: miastach, zabytkach, hotelach. Jednak wspomnienia i lęki nie odstępują go: Karol zastanawia się nad własnym końcem, doświadcza pierwszych ataków koszmarnego bólu łagodzonego morfiną, rozważa losy swego niezbyt udanego życia rodzinnego i przywołuje w pamięci obraz zmarłej kilka lat wcześniej żony, z którą łączyły go bardzo powikłane uczucia. Otrzymuje jednak od losu niezwykły prezent – podczas swych peregrynacji poznaje znacznie młodszą od siebie Ukrainkę Oksanę. Rodzi się między nimi miłość od pierwszego wejrzenia, podszyta równie wielką namiętnością – kochankowie odtąd będą dalej razem podróżować ku Sycylii.
Mówi się o romantycznych inspiracjach pisarstwa Włodzimierza Odojewskiego. Zwracali na to uwagę rozmaici badacze, jak choćby Maria Janion, Tomasz Burek czy Andrzej Werner. To proza zarówno silnych emocji, jak i rozważań egzystencjalnych, refleksji historiozoficznych i pytań o naturę zła w świecie. Wielkim tematem Odojewskiego są kresowe powikłania narodowościowych, psychologicznych, moralnych i społecznych dramatów czasu Drugiej Apokalipsy. „Piekło piekieł, które rozpętała ostatnia wojna na terenach, gdzie krwawiła od wieków polsko-ukraińsko-rosyjsko-żydowska rana. Metafizyczny wymiar namiętności, które się tam spełniły. Groza umiłowań i nienawiści. Jeden z prawdziwych końców świata” – napisze o „Zasypie wszystko, zawieje.