Spośród giełdowych firm najbardziej znane i formalnie inwestujące na Cyprze to Cyfrowy Polsat oraz LPP, właściciel marek odzieżowych Reserved, Cropp czy House. Wśród mniejszych są m.in. Hawe, Komputronik, Rank Progress, Internet Group, Telestrada, IQ Partners, a nawet Zakłady Mięsne Henryk Kania. Ich kluczowi akcjonariusze to firmy zarejestrowane właśnie na Cyprze. Nikt nie wie dokładnie, ile ich jest. Szacunki wahają się między kilkoma i kilkunastoma tysiącami.
Narodowy Bank Polski, badający przepływy finansowe za granicę, też próbuje oceniać, ile polskich pieniędzy zostało „zainwestowanych” na Cyprze. Nie chodzi bowiem o budowę fabryk czy przejmowanie firm faktycznie działających na wyspie, ale wyłącznie o przekazywanie pieniędzy do spółek tam zarejestrowanych. Formalnie to inwestycje. W rzeczywistości takie firmy służą głównie do tzw. optymalizacji podatkowej. Pod tym terminem kryją się legalne operacje, przez które polski fiskus dostaje z podatków mniej pieniędzy niżby mógł.
Metoda małych kroków
Według NBP w 2008 r. inwestycje antypodatkowe na Cyprze warte były niewiele ponad miliard złotych. W 2011 r. (ostatnie dostępne dane) było to już ponad 11 mld zł. Teraz ta kwota przypuszczalnie jest jeszcze wyższa.
Mechanizm zakładania takich spółek jest prosty i stosunkowo tani. Dzięki kombinacji ulg podatkowych, łatwych do spełnienia przepisów i tolerancyjnych urzędników, na Cyprze powstało w sumie ok. 400 tys. zagranicznych spółek. Mniej niż jedna czwarta z nich prowadzi rzeczywistą działalność. Reszta ma tam wyłącznie zarejestrowaną siedzibę (najczęściej zbiorowy adres jakiejś kancelarii czy skrytkę pocztową). W tym gronie dominują firmy z Rosji i Ukrainy, które Cypr wykorzystują nie tylko z powodów ekonomicznych, ale też prawnych, mając dzięki niemu łatwy dostęp do rynków Unii.