Jacek Żakowski: – Czy idee rządzą?
Robert Jessop: – Tak uważał Keynes, kiedy w „Ogólnej teorii...” pisał, że idee górują nad interesami.
To były lata 30. XX w. – epoka największej świetności wielkich ideologii. W latach 60. Daniel Bell ogłosił koniec ideologii. Jego pogląd się przyjął.
Kryzys pokazał, że Bell się pomylił. Dobrze opisał to Alan Greenspan, kiedy podczas przesłuchania przez Izbę Reprezentantów w październiku 2008 r. zapytano go, czy ideologia była przyczyną jego błędnych decyzji jako szefa Fed. Zdaniem Greenspana, ideologia to po prostu ramy pojęciowe, dzięki którym człowiek radzi sobie z rzeczywistością. Każdy z nas ma ideologię. Problem tylko w tym, czy precyzyjnie oddaje ona rzeczywistość.
A ideologia Greenspana była nieprecyzyjna?
Jednym z jej fundamentów była fałszywa hipoteza efektywności rynków. Ale każda ideologia jest nieprecyzyjna. Świat jest zbyt skomplikowany, byśmy go rozumieli w całej złożoności i w czasie rzeczywistym. Musimy upraszczać, żeby cokolwiek rozumieć i poruszać się w dżungli zdarzeń. Do tego są potrzebne ideologie. Problem w tym, że między ideą a rzeczywistością zawsze są ważne luki. Ale o tym przekonujemy się dopiero po czasie.
Czyli naszym działaniem kierują idee, a nie rzeczywistość?
Do rzeczywistości nie mamy dostępu. Staramy się tylko uchwycić jakieś jej fragmenty, które w świetle naszych idei wydają się ważne. Althusser odróżniał idee trafne od poprawnych. Idea poprawnie opisująca przeszłość i współczesność nie zawsze trafnie opisuje przyszłość. Przyszłość to nie jest przeszłość, tylko trochę później. W jakiejś części rządzi się podobnymi prawami, ale nie wiemy, w jakiej.