Psychologia ukuła już pojęcie nomofobii (od angielskiego no mobile phone phobia), czyli lęku związanego z pozbawieniem telefonu.
Amerykanie policzyli, że użytkownik telefonu Blackberry średnio co 2 min i 17 sek. sprawdza, czy nie dostał maila lub esemesa. Chcemy wszystko wiedzieć, więc uprawiamy tracking, czyli trałujemy sieć, wyławiając wszystko, co naszym zdaniem ważne.
To nakręcanie potrzeby bycia o wszystkim poinformowanym rodzi lęk, że kiedy jesteśmy offline, coś nam umknie, czegoś ważnego się nie dowiemy. To syndrom zwany FOMO (od angielskiego fear of missing out), czyli lęk, żeby mnie nic nie ominęło, częsty u obywateli cyfrowego świata. – Rozwój technologii sprawia, że coraz więcej ludzi czuje, że światy realny i wirtualny w ich życiu przenikają się, że dla sprawnego funkcjonowania muszą być stale podłączeni do sieci, że dzięki niej zaspokajają coraz więcej potrzeb – tłumaczy dr Paweł Wójcik, psycholog zachowań konsumenckich z firmy badawczej 4P Research Mix. Taką kategorię konsumentów nazywa scyfrowanymi.
Są oni klientami cyfrowej gospodarki – sklepów internetowych, platform aukcyjnych, klubów zakupowych, portali zakupów grupowych, serwisów internetowych banków, supermarketów, firm turystycznych, gazet i tysięcy innych przedsięwzięć gospodarczych rodzących się w Internecie. W Polsce mamy już ponad 12 tys. sklepów internetowych.
– Obroty handlu internetowego w 2012 r. szacowane były na 22–25 mld zł. Kilka lat temu dominowała sprzedaż książek, płyt, sprzętu elektronicznego. Ostatnio szybko rośnie udział żywności, ubrań i wyposażenia domowego – wyjaśnia Piotr Krawiec z agencji marketingowej Praktycy, specjalizującej się w obsłudze firm działających w świecie wirtualnym.