Tekst został opublikowany w POLITYCE w lipcu 2012 roku.
Gdyby o przyczyny przegranej Agnieszki Radwańskiej w finale Wimbledonu zapytać Franka Partnoya, odpowiedziałby najpewniej, że Polka była na korcie zbyt pochopna. Tylko co o tenisie może wiedzieć profesor prawa i finansów Uniwersytetu San Diego, którego Amerykanie kojarzą głównie z trafnymi diagnozami ekonomicznymi publikowanymi w największych gazetach? Otóż w swojej nowej książce „Wait: The Art and Science of Delay” („Poczekaj: Sztuka i nauka odwlekania”) Partnoy zbliża się do tajemnicy sportowej maestrii bardziej niż większość doświadczonych komentatorów.
„Profesjonalni tenisiści i bejsboliści podejmują decyzje według tego samego dwustopniowego schematu. Najpierw orientują się, ile czasu mają na reakcję. A następnie opóźniają ją tak długo, jak to możliwe” – pisze Partnoy w rozdziale poświęconym dyscyplinom, które wymagają szczególnego refleksu. Według niego nawet tam, gdzie akcja rozgrywa się w ułamkach sekundy i zawodnicy teoretycznie nie mają czasu na świadome kalkulacje, zwycięzcami okazują się ci, którzy pozwalają sobie na najdłuższą zwłokę.
Partnoy powołuje się na przykład wybitnego tenisisty Jimmy’ego Connorsa. Ten swoje sukcesy zawdzięczał w dużej mierze wstrzemięźliwości. Chociażby decyzję o ustawieniu na korcie podczas przyjmowania serwisu podejmował o mgnienie oka dłużej, niż zwykli to robić inni gracze. Dzięki temu jeszcze w wieku 40 lat wygrywał z dwukrotnie młodszymi, znacznie sprawniejszymi fizycznie przeciwnikami.
Bejsbolowym odpowiednikiem Connorsa jest Albert Pujols, jeden z najlepszych pałkarzy świata. „Najpierw uważnie lustruje wzrokiem miotacza, potem starannie śledzi tor piłki, jednak powstrzymuje wszelkie działanie, dopóki nie przeanalizuje wszystkich danych i nie będzie miał pewności, że oto pojawiła się szansa na pewne odbicie – pisze Partnoy.