Dzieci nie radzą sobie z emocjami, nastrojem, gubią się w tym, co jest normą, a co nie – pisze w najnowszej POLITYCE Joanna Cieśla. „W telewizji oglądają fajnych sławnych gejów, w domu słyszą pogardliwe komentarze o pedałach. Nie wiedzą, czy zabiegać o wykształcenie, które może okazać się bezwartościowe. O pieniądze, które przez jedną błędną decyzję można stracić. O popularność, która może stać się przekleństwem.(…) Mówią, że „dają radę” pod presją masowej kultury.
Narzucany przez nią optymizm, przekaz, że świat daje nieograniczone możliwości każdemu, kto chce po nie sięgnąć, przynosi taki skutek, że gdy młodym przytrafia się niepowodzenie, zwalają je na własne nieudacznictwo, nawet jeśli tak naprawdę przyczyny są od nich niezależne. Biorą na siebie zbyt trudne do udźwignięcia napięcia, płacąc za to depresją, zniechęceniem i autoagresją”.
Wśród najmłodszych przybywa samobójców. Według Ministerstwa Zdrowia co dziesiąty młody człowiek wymaga pomocy specjalisty od zdrowia psychicznego. Ale psychiatrów dziecięcych jest jak na lekarstwo – „pod względem ich liczby jesteśmy na przedostatnim miejscy na kontynencie, przed Albanią”.
Czy wina leży po stronie sytemu? Jak rodzice mogą uchronić swoje dzieci przed psycho-falą? Na co powinni zwrócić uwagę? – polecamy najnowszy numer POLITYKI. Od środy w kioskach, a od wtorku od godz. 20 w Polityce Cyfrowej.
Zapraszamy też Państwa do dyskusji na forum: