Prawa człowieka, prawa zwierząt
DEBATA: Ubój rytualny – dopuścić czy odpuścić?
Polska jest jednym z globalnych potentatów w produkcji mięsa pochodzącego z uboju rytualnego. Jednak tylko niewielki jego ułamek trafia na krajowe stoły – większość wysyłana jest do Izraela, Turcji, Francji i krajów arabskich. Jego odbiorcami są wyznawcy judaizmu i muzułmanie, których zasady religijne wymagają, aby spożywali mięso koszerne lub – w islamie – halal (zwierzę przed śmiercią nie może być ogłuszone).
To dochodowy biznes – wartość eksportu mięsa z uboju rytualnego szacuje się na 1,2-1,5 mld złotych rocznie. Co jednak cieszy branżę mięsną, smuci obrońców praw zwierząt.
Unijne nadrzędne
27 listopada b.r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że rozporządzenie ministra jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt i zezwolił na jego stosowanie jedynie do końca roku. Zdaniem Trybunału rozporządzenie, jako akt niższego rzędu, nie może wykraczać poza dopuszczalny zakres ustawy. Od wielu dni w mediach pojawiają się spekulacje, w jaki sposób rząd - a dokładniej ministerstwo rolnictwa, będące w gestii PSL - zamierza uporać się z tym problemem. Według doniesień przygotowywany przez klub PSL projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, legalizujący ubój rytualny, miałby trafić tzw. szybką ścieżką pod obrady Sejmu jeszcze w grudniu.
Niezależnie od tego, jak potoczą się sejmowe losy projektu, od 1 stycznia 2013 r. w życie wchodzi unijne rozporządzenie, które dopuszcza ubój rytualny. Jego obowiązywanie mogłoby zostać wstrzymane jedynie wtedy, gdyby polski rząd zgłosił odpowiednie zastrzeżenie. Premier Donald Tusk mówił ostatnio, że poza analizą konkretnych zysków dla Polski i naszego rynku pracy, „trzeba wyjaśnić, jaka jest różnica, jeśli chodzi o cierpienie zwierząt, między ubojem rytualnym, a tradycyjnym”.