Z rozmowy telefonicznej: Stanisław Drzewiecki obecnie wraca z podróży dookoła świata. Podróż zaczął dwa lata temu, niestety została przerwana na półtora roku w Australii (opowie o przyczynach w trakcie wspólnego lotu). Leci już w kierunku Europy. Jego samolot zacumuje na lotnisku w Lukli na dwa dni, gdyż ma coś do załatwienia w realu. Tak, to wbrew przepisom, gdyż w prawdziwym porcie lotniczym można stać dwie godziny, ale latający w sieci VATSIM (Virtual Air Traffic Simulation Network), najwierniej oddającej prawdziwe latanie, mu wybaczą. W Lukli nie ma przeciążenia, to malutkie lotnisko położone najbliżej Mount Everestu.
Możemy wylecieć 29 czerwca o 11.30. W mailu wyśle szczegóły lotu.
1
Z realu: Staś Drzewiecki już na starcie był przysposabiany do wysokich lotów. Mama Tatiana Szebanowa, wybitna pianistka, i tato Jarosław Drzewiecki, wybitny pianista. Z takiego melanżu musiał urodzić się wunderkind. I się urodził, co utrwalają liczne afisze i pochwały w złotych ramkach, rozwieszone na ścianach domu w Radości: Stas Drzewiecki, 17-years old sensational pianist from Poland, Carnegie Hall, January 2003. Stas Drzewiecki, Young Polish Talent, Piano Recital, Orchestra Hall, Chicago, October 2004. Albo zdjęcie z sesji dla Sony: 14-letni Staś pozuje na dachu warszawskiego wieżowca PZU Tower (na dach wciągnięto nawet fortepian). Albo dyplom od Jana Pawła II: Ojciec Święty udziela całym sercem apostolskiego błogosławieństwa Stanisławowi Drzewieckiemu, laureatowi Złotego Serduszka Świętej Rodziny 2003. Albo Paszport POLITYKI dla najmłodszego (13 lat) laureata.
Życie Stasia kolekcjonuje tato, pedagog Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Jest zamknięte w kilkunastu segregatorach. Z recenzji: „cud natury”, „narodowy skarb”, „Olimp muzyczny”.