Posłańcy i zesłańcy
Dlaczego oskarżonych o nadużycia seksualne księży przenosi się do Ameryki Łacińskiej i Afryki?
Tekst został opublikowany w POLITYCE we wrześniu 2013 roku.
Wielu konkretów nie znamy: jest dym, nie widać ognia. Są spekulacje, lecz najwyraźniej mają podstawy – tak przynajmniej przekonuje opinię publiczną Kościół katolicki na Dominikanie. Prokuratura nie zdążyła jeszcze niczego ustalić, a dominikańscy biskupi już poprosili ofiary o przebaczenie nadużyć seksualnych księży. Padły słowa o zawstydzeniu i zawiedzeniu zaufania. „Kto postępował źle, niech poniesie konsekwencje swoich czynów”, oświadczyli hierarchowie, wzywając wymiar sprawiedliwości do „stanowczego” działania i wymierzenia kar przewidzianych w kodeksie karnym. Kardynał Lopez Rodriguez dopowiedział na konferencji prasowej, że „trzeba natychmiast oczyścić Kościół, odwołując z funkcji tych, którzy sprawują je w sposób oburzający i nie zasługują, by nazywać ich księżmi”.
Zaczęło się od reportażu w telewizji: Dominikańczycy zobaczyli fotografie starszego mężczyzny w sportowym ubraniu, jak snuje się po zaułkach Santo Domingo, znanych z prostytucji, najpewniej również dziecięcej. To arcybiskup Józef Wesołowski, były już dzisiaj nuncjusz Stolicy Apostolskiej na Dominikanie. Niespodziewanie 21 sierpnia odwołano go i wezwano do Rzymu, gdzie toczy się wewnątrzkościelne dochodzenie. Ma wyjaśnić stawiane byłemu nuncjuszowi zarzuty: molestowania nieletnich chłopców. Wielu szczegółów nie znamy. Opinia publiczna dowiedziała się, że powodem odwołania abp. Wesołowskiego z funkcji było „złe prowadzenie się”, a źródłem tej informacji jest biskup Agripino Núńez Collado. Jednak episkopat Dominikany twierdzi, że przeciwko byłemu nuncjuszowi nie ma konkretnych dowodów. Zarzuty stawiają mu reporterki śledcze – Nuria Piera i Addys Burgos.