Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Ani koko, ani spoko

Czy Ukraina zepsuje nam Euro?

Nie możemy bojkotować imprezy, którą sami organizujemy, byłby to czysty absurd. Nie możemy bojkotować imprezy, którą sami organizujemy, byłby to czysty absurd. materiały prasowe
Na miesiąc przed inauguracją turnieju Euro 2012, największej w historii imprezy piłkarskiej w tej części Europy, rozpętała się burza. Nad naszymi głowami zderzyły się fronty klimatyczne: ze Wschodu i z Zachodu.
Polsce Euro miało przynieść przede wszystkim skok cywilizacyjny: autostrady, lotniska, koleje i oczywiście całą nowoczesną infrastrukturę sportową. Na fot. stadion w Poznaniu.Euro Poznań 2012/materiały prasowe Polsce Euro miało przynieść przede wszystkim skok cywilizacyjny: autostrady, lotniska, koleje i oczywiście całą nowoczesną infrastrukturę sportową. Na fot. stadion w Poznaniu.

W proteście przeciw uwięzieniu byłej premier Julii Tymoszenko, a zwłaszcza złemu traktowaniu jej w kolonii karnej w Charkowie, niemieccy, a za nimi inni politycy, ogłosili, że nie pojadą na Ukrainę, nie uścisną dłoni Wiktorowi Janukowyczowi. Fala złości ogarnęła Brukselę: do Kijowa nie wybiera się przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, a jego stanowisko podzielili unijni komisarze, w tym komisarz ds. sportu Andrulla Wasiliu i Janusz Lewandowski. Zgodnie z panującymi we władzach Unii zasadami, nie mógł się oglądać na interes kraju pochodzenia.

Tymoszenko siedzi w więzieniu od lata ubiegłego roku, od miesięcy narzeka na stan zdrowia. Odmawiano jej badania i leczenia. Ostatnio Julię – według jej własnej relacji – wywleczono z celi, a że się opierała, strażnicy więzienni użyli wobec niej przemocy. Wniosek: Kijów – współgospodarz Euro – nie szanuje praw człowieka, jednej z elementarnych wartości europejskich.

Jakby nie starczało skandali politycznych, w Dniepropietrowsku – szykowanym na zapasową arenę Euro – eksplodowały ładunki wybuchowe, raniąc 30 osób. Poważnie zachwiało to wizerunkiem bezpiecznej Ukrainy, przygotowanej na przyjęcie turystów.

Świetlana przyszłość

Wybuchy w Dniepropietrowsku nie mają co prawda z piłką nic wspólnego; wiele wskazuje, że to porachunki mafijne, czyli biznesowe. Bo w mieście, bogatym centrum przemysłu zbrojeniowego i rakiet kosmicznych, skąd wywodzi się rodzinnie, biznesowo i politycznie Julia Tymoszenko, ale i Leonid Kuczma, króluje jeden z najbogatszych Ukraińców Ihor Kołomojski, właściciel imperium finansowego, zbudowanego wokół największego prywatnego banku w kraju – Priwatbanku.

Polityka 19.2012 (2857) z dnia 09.05.2012; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Ani koko, ani spoko"
Reklama