Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Pocztówki z Ameryki

zokuga / Flickr CC by SA
Steki wielkości czterech dłoni, otwartość ludzi zakrawająca na ekshibicjonizm i niekończące się drogi, prowadzące w mnóstwo fajnych miejsc – tak młodzi Polacy widzą dzisiejszą Amerykę.
zaui/Flickr CC by SA

 

Ambasada Stanów Zjednoczonych w Polsce i Stowarzyszenie Stypendystów Rządu Amerykańskiego (Alumni Association) ogłosiły przed kilku miesiącami – pod patronatem POLITYKI – konkurs publicystyczny „Amerykańskie inspiracje”. Ponad stu młodych (na ogół) Polaków, którzy przebywali na zawodowych stażach w Stanach Zjednoczonych, opisało swoje doświadczenia, obserwacje i impresje. Drukujemy fragmenty 6 nagrodzonych prac, krótkie opowieści o zderzeniach z amerykańską rzeczywistością i naszymi o niej wyobrażeniami.

Joanna Borkowska:

Chudzi i inni

Ludzi monstrualnie otyłych jest tutaj tak wielu, jak żylastych nowojorskich biznesmenek truchtających do pracy w garsonce Coco Chanel i adidasach. Wygląda to tak, jakby były tylko dwa wyjścia. Albo ktoś ma dobrą pracę i musi dbać o swój image, dlatego kontynuuje obsesję fizyczności z czasów studenckich, albo nie ma czasu, pieniędzy i mobilizacji, aby dbać o siebie choć trochę, i podąża drugą ścieżką. Ścieżką wszechobecnych elevators, escalators, autostrad, pizzy na telefon oraz bankomatów samochodowych.

W USA bez wychodzenia z samochodu można zrobić praktycznie wszystko – „iść” do kina, do kościoła, załatwić sprawy bankowe, zrobić zakupy. Wszystko dostępne online, take-away, driver-through. Ewentualnie, co zdarza się bardzo często, można przesiąść się na elektryczny wózek-samochodzik, który pomoże na przykład przejechać przez olbrzymi mall. To praktyczne – nie dość, że człowiek nie musi używać nóg do chodzenia po kilometrach alei sklepowych, to nie musi też dźwigać wielkich nieekologicznych siatek, tylko wrzuca je na tył wózka.

Polityka 35.2010 (2771) z dnia 28.08.2010; Świat; s. 76
Reklama