Edwin Bendyk: – Społeczeństwo już nie istnieje, stwierdza pan w swej najnowszej książce „Po kryzysie”.
Alain Touraine: – Nie istnieje już to społeczeństwo, które było przedmiotem zainteresowania socjologii i nauk społecznych. Społeczeństwo nie jest już strukturą determinującą zdolność jednostki do bycia twórcą własnej historii, czyli podmiotem zdolnym do działania w pojedynkę i w grupie.
Ciągle jednak istnieją instytucje, do których przywykliśmy: państwo, szkoła, armia...
Oczywiście, nie twierdzę, że struktury społeczne i instytucje się rozpadły, radykalnie jednak zmieniło się ich znaczenie. Wynika to z jednego fundamentalnego faktu: dominującą i jedyną autonomiczną siłą na świecie jest dziś globalizacja ekonomiczna wspomagana przez rozwój technologiczny, zwłaszcza technologie komunikacji. Globalizacja gospodarki wymknęła się spod jakiejkolwiek kontroli – doprowadziła do sytuacji, że nie istnieje żaden aktor społeczny, polityczny, kulturalny, zdolny do zarządzania nią, do wpływania na jej transformację. A skoro tak, to zmieniła się rola instytucji, które – przypomnę definicję – są sposobem, w jaki społeczeństwa zarządzają swoimi zasobami, tworząc programy gospodarcze, edukacyjne, kulturalne. To wszystko się skończyło.
Owszem, ciągle mówimy o demokracji, sprawiedliwości, mieście – ale za pojęciami tymi kryją się często sprzeczne znaczenia. Metropolia europejska i megalopolis kraju rozwijającego się nie mają z sobą nic wspólnego, poza tym, że są miastami globalnymi, definiującymi swoje funkcje w odniesieniu do wymiaru globalnego.