30 lat z Trybunałem Konstytucyjnym. Jego początki przypominają obecną sytuację
To tę datę uznaje się za początek działalności Trybunału, a nie dzień wprowadzenia tej instytucji do polskiego porządku prawnego czy rozpoczęcia kadencji przez pierwszy skład sędziów. Już w tym pierwszym historycznym orzeczeniu sędziowie TK orzekli o niezgodności badanych przepisów z konstytucją – wówczas konstytucją PRL.
Pierwsze pomysły powołania pozaparlamentarnej instytucji mającej badać konstytucyjność ustaw pojawiły się w Polsce już w okresie międzywojennym. Wtedy jednak do jej powołania nie doszło. Z kolei przez pierwsze dziesięciolecia po II wojnie w doktrynie prawa konstytucyjnego dominował pogląd prof. Stefana Rozmaryna (głównego autora konstytucji PRL z 1952 r.), że „kontrola konstytucyjności ustaw przez organy pozaparlamentarne, a w szczególności sądy i quazi-sądowe, jest instytucją reakcyjną, a nie postępową, i właśnie dlatego nie ma dla niej miejsca w państwie socjalistycznym ani w państwie ludowym, które spokojnie ufają sprawiedliwości ludu i jego woli”.
Ewolucja poglądów prawników na tę kwestię rozpoczęła się w latach 60. XX w. – u części naszych polityków ów proces ewolucji jeszcze trwa, a być może nawet się cofa…
Jeszcze w PRL w nowelizowanej w 1976 r. konstytucji dopisano Radzie Państwa obowiązek „czuwania” nad zgodnością prawa z konstytucją. Przepis był mało precyzyjny i w 1979 r. Rada Państwa własną uchwałą określiła sposób czuwania nad zgodnością prawa z konstytucją i ustalania powszechnie obowiązującej wykładni ustaw.
W realiach obowiązywania dogmatu „o przewodniej roli partii” te uprawnienia Rady Państwa miały fasadowy charakter. Kolejnym etapem walki o Trybunał były lata 1980–81. Jego utworzenie postulowała adwokatura i Stronnictwo Demokratyczne, a nawet rządząca PZPR.