Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Spór o przebaczenie

Rzeź wołyńska wciąż dzieli Polaków i Ukraińców

Łukasz Kowalski / Forum
Rzeź wołyńska nigdy nie została w niepodległej Ukrainie nazwana rzezią ani tym bardziej ludobójstwem.

Mimo wcześniejszych przymiarek do uchwały „wołyńskiej” oraz wyraźnej sugestii Senatu, który podczas posiedzenia 7 lipca postulował, aby „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP”, parlamentarzyści nie zdążyli zająć się upamiętnieniem. W uchwale zbrodnie, jakich na Kresach Wschodnich II RP dopuściły się struktury OUN i zbrojne oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii, zamierzano nazwać jednoznacznie ludobójstwem.

Nieoficjalnie mówiono, że przeszkodził zbliżający się szczyt NATO, na którym miał być obecny prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Podobno w tej sprawie porozumieli się marszałkowie obu parlamentów, polskiego i ukraińskiego. Wiadomo, że grupa parlamentarzystów ds. kontaktów z Polską usilnie zabiegała, aby uchwała nie została podjęta w ogóle, argumentując, że będzie przejawem upolitycznienia historii, jaki cofnie stosunki polsko-ukraińskie. Proponowano podjęcie przez oba parlamenty wspólnego oświadczenia.

11 lipca, zwany także „krwawą niedzielą”, jest dniem symbolicznym, wtedy doszło do zaplanowanej i skumulowanej akcji zbrojnej na ponad 150 polskich wsi na Wołyniu, a oddziały OUN UPA oraz ukraińscy sąsiedzi mordowali bestialsko Polaków. Czystki etniczne trwały jeszcze wiele miesięcy, do początku 1944 r., oprócz Polaków ginęli także Żydzi, Czesi, a wreszcie Ukraińcy, którzy ośmielili się przeciwstawić mordowaniu Polaków, cywilów, w większości kobiet i dzieci.

Rzeź wołyńska przez lata dzieli Polaków i Ukraińców, nigdy nie została w niepodległej Ukrainie nazwana rzezią ani – tym bardziej – ludobójstwem.

Reklama