„Dziś zrezygnowałem z członkostwa w PiS. Nie mogę akceptować polityki trawiącej potencjał Polski w zbędnych konfliktach” – napisał na Twitterze Ujazdowski.
*
[Artykuł ukazał się w POLITYCE we wrześniu 2016 r.]
To już tradycja w tej rodzinie: od początku XIX w. każdy pierwszy męski potomek ma na pierwsze imię Kazimierz, a różnią się drugimi imionami. Kazimierz Michał Ujazdowski (rocznik 1964) ma imię po mamie Michalinie. Jego syn, pierwszy z trójki dzieci, to Kazimierz Wojciech. W rodzinie zawsze liczyła się stałość i wierność zasadom. Pierwszy raz w marcu Kazimierz Michał Ujazdowski wezwał rząd, choć przecież jest członkiem PiS, do opublikowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Ponad miesiąc temu napisał na Twitterze, że kluczem do uzdrowienia TK jest wejście w jego skład trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm, a dotąd niezaprzysiężonych. Pod koniec sierpnia krytykuje prokuraturę za wszczęcie postępowania wobec prezesa Rzeplińskiego. Wzywa do wycofania się z tej decyzji.
Uprzedził prezesa PiS o swoim wystąpieniu, ale Jarosław Kaczyński uważa je za „indywidualną inicjatywę i za nieporozumienie”. Młody rzecznik rządu, zobowiązany partyjnym przekazem dnia, komentuje, że Ujazdowski powinien być bardziej osadzony w realiach polskiej polityki, że ich nie zna, że z perspektywy UE wszystko wygląda inaczej. A przecież – jak potwierdzają nam politycy PiS – Ujazdowski był typowany na szefa MSZ. Mówią, że przegrał z Waszczykowskim, bo obawę budziła jego samodzielność.
Z Ruchu Młodej Polski
Kazimierz Michał Ujazdowski zapewnia, że nie szuka miejsca politycznego, zabiera niezależny głos w sprawie Trybunału, bo sprawa ma fundamentalne znaczenie dla państwa. – Żałuję, że nie znalazłem formuły, aby zabrać głos już w grudniu.