Dymisje w policji radomskiej. Prezydent: Napastnicy dostali przyzwolenie na takie zachowanie
Nadkomisarz Mariusz Gibała oraz młodszy inspektor Grzegorz Alzak – komendant pierwszego komisariatu w Radomiu i jego zastępca – zostali zwolnieni po zamieszkach w Radomiu. Pracę stracił również komendant miejski policji w Radomiu, podinspektor Piotr Kostkiewicz. To konsekwencje wydarzeń, do których doszło w tym mieście podczas obchodów 41. rocznicy Czerwca 1976.
Przypomnijmy, że w sobotę grupa mężczyzn ubranych w koszulki z logo Młodzieży Wszechpolskiej pojawiła się na manifestacji KOD. Wykrzykiwali hasła, m.in. „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”. Kodowcy i sympatycy organizacji starali się zagłuszać narodowców syrenami, brawami i gwizdami. Doszło do bójki: portale społecznościowe obiegły zdjęcia i filmy, na których widać, jak bojówkarze z MW atakują manifestantów z KOD. Jeden z nich został powalony na ziemię i skopany. Policji nie było w pobliżu, funkcjonariusze przyjechali dopiero po kwadransie.
W związku z pobiciem działacza KOD na manifestacji w Radomiu trzech mężczyzn usłyszało zarzuty. Policja ustaliła ich tożsamość na podstawie zapisów z kamer ulicznych.
Anna Dąbrowska: – Czy dymisje w radomskiej policji to przyznanie się do winy, że manifestacje nie były dobrze zabezpieczone?
Radosław Witkowski, prezydent Radomia: – Już 14 czerwca Urząd Miasta wysłał do komendy miejskiej w Radomiu informację o manifestacji KOD, która odbyła się w ostatnią sobotę. Poza wszystkimi organizacyjnymi informacjami napisaliśmy w tym dokumencie, że istnieje zagrożenie kontrmanifestacji.
Mariusz Błaszczak początkowo przyznał, że siły porządkowe mogły być za małe, ale później przerzucił winę na opozycję, która podburza – jego zdaniem – do agresji.