Ten zawód mnie nie zawiódł
Agata Kulesza o aktorstwie jako sposobie na życie
Janusz Wróblewski: – Aktorskie nagrody krytyków z Los Angeles i Chicago, Europejska Nagroda Filmowa dla „Idy”, szanse na oscarową nominację uczyniły z pani międzynarodową gwiazdę. Jak się czuje człowiek sukcesu?
Agata Kulesza: – Normalnie. Jestem bardzo zadowolona, ale oscarowa nominacja w kategorii aktorskiej wydaje się nierealna. To, że w ogóle mogłam być zgłoszona, jest czymś nadzwyczajnym. Zresztą, gdyby coś się miało wydarzyć, już bym istniała w rankingach, a tak nie jest. Opus Film, producent „Idy”, to monitoruje. Więc myślę, że spokojnie posiedzę sobie w domu.
Żadne propozycje z Hollywood nie napłynęły?
Moja agentka odebrała niedawno stamtąd telefon od dobrego, znanego reżysera, pytał o moje terminy między styczniem a marcem.
Oczywiście propozycja została przyjęta.
Odmówiłam, bo jestem umówiona w tym czasie na realizację drugiego sezonu serialu „Krew z krwi” w reżyserii Jaśka Komasy. Zresztą nasze spotkanie nieuchronnie zakończyłoby się rozczarowaniem. Nie mówię płynnie po angielsku, więc się nie łudzę. Kariery w Hollywood nie zrobię. Ale sama propozycja była miła.
W jakich kategoriach „Ida” ma szansę na Oscara?
Najlepszy film nieanglojęzyczny. W Stanach „Ida” zarobiła ponad 3,5 mln dol. Ukazało się wiele bardzo pochlebnych recenzji. Film jest chętnie oglądany, świetnie przyjmowany, zbiera mnóstwo nagród. To cieszy, ale w moim zawodowym życiu rewolucji nie ma.
Co, jeśli film dostanie Oscara?
To będzie wspaniałe dla naszego kraju.