Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Czesław mówi

Rozmowa z Czesławem Mozilem

Fot. Przemek Jędroska/AGENCJA GAZETA Fot. Przemek Jędroska/AGENCJA GAZETA
Wywiad z muzykiem znanym pod pseudonimem Czesław Śpiewa.

Sławomir Mizerski: – Czesław Śpiewa i nieźle mu idzie. Media rozpływają się, że jest świeży i oryginalny. Robi obecnie za muzyczne wydarzenie, nadzieję ambitnej piosenki.

Czesław Mozil: – Jak się gra od dziecka na pianinie, harmonii, to muzyka staje się takim dziennym rytuałem, nie żadnym wydarzeniem. Nie jestem żadnym kompozytorem, może tylko udaje mi się układać melodie, które wpadają w ucho. Uważam się za zwykłego grajka wychowanego na popie.

 

I nagle ten grajek staje się gwiazdą.

Z tym gwiazdorstwem w Polsce to dziwna sprawa, tutaj gwiazda to po prostu ktoś, kogo rozpoznajesz, bo widujesz go w telewizji. I ten ktoś jest przez to wyjątkowy, a inni wokół niego nie są. Aha, no i żeby być gwiazdą, trzeba mieć przed kamerą ciemne okulary. Nie rozumiem tego. To znaczy rozumiem, że trzeba schować jakoś tego kaca...

To takie prowincjonalne wyobrażenie, jak ma wyglądać gwiazda. Ciemne okulary, trochę arogancji...

Á propos arogancji, to wielu ludzi ostrzegało mnie: Czesław, uważaj, żeby tobie nie odbiło. A często jest tak, że to nie tobie odbija z tego powodu, że masz sukces, tylko ludzie wokół ciebie myślą, że między tobą a nimi jest dystans, bo masz sukces.

Czesława już też biorą za aroganta?

Nie dopuszczam do tego. Wszędzie, gdzie gram, oswajam ludzi. Uśmiech dużo robi. Uśmiech, szacunek i patrzenie w oczy. Mówiąc szczerze, nigdy nie wątpiłem, że moja muzyka dotrze do ludzi. Tylko że do tej pory prawdziwy sukces to było dla mnie 3 tys. sprzedanych płyt i 30 osób na koncercie. Uważałem, że warto pojechać nawet bardzo daleko, żeby znaleźć tak dużą publikę.

Polityka 42.2008 (2676) z dnia 18.10.2008; Ludzie i obyczaje; s. 104
Oryginalny tytuł tekstu: "Czesław mówi"
Reklama