Męcząca atmosfera krwawej paranoi, wspomagana irracjonalną obecnością złośliwych demonów piskliwymi głosami komentującymi afrykańskie piekło, wciąga od samego początku.
Statystycznie albinosi rodzą się najczęściej w Tanzanii, gdzie nie mają łatwego życia. Urządza się na nich polowania, a ich ciała są okaleczane, gdyż wielu szamanów wierzy, że np. wycięte serce albo kości pozbawionego pigmentu Afrykańczyka zapewniają magiczną moc. Na czarnym rynku ich szczątki służące potem za amulety osiągają zawrotne sumy. W „Białym cieniu” ten koszmarny proceder jest przedstawiony w szczególnie nieprzyjemny, bezpośredni sposób. Kamera jak w interwencyjnym reportażu ostro wkracza w świat bohatera, który próbuje się zaadaptować do nienormalnych warunków.
Biały cień, reż. Noaz Deshe, prod. Tanzania, Niemcy, Włochy, 115 min
Polityka
17.2015
(3006) z dnia 21.04.2015;
Afisz. Premiery;
s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Niedobrze być białym"