Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Kamikadze chcieli żyć

Wstrząsające.

Książkę musiałem parokrotnie odkładać, by się uspokoić i móc kontynuować lekturę. Bo czy można spokojnie czytać słowa: „Tak bardzo bałem się śmierci. A już nam ją przeznaczono... Matko, nadal pragnę być przez ciebie kochany i... Chcę znaleźć się w twoich objęciach i zasnąć” (Hayashi Ichizo, 12 kwietnia 1945); lub: „Nie chcę umierać!... Chcę żyć! Nie, nie chcę umierać!...” (Hayashi Tadlo, 26 listopada 1940). To słowa młodych chłopców, o których myśleliśmy, że byli japońskimi fanatykami radośnie podążającymi drogą śmierci. Ich celem miało być zabicie wrogów ku chwale i z miłości do cesarza. Sami także ginęli. Liczne filmy i książki utrwaliły całkowicie fałszywy obraz kamikadze.

„Dzienniki Kamikadze”, dzieło Emiko Ohnuki-Tierney, która jest profesorem antropologii University of Wisconsin, ma za zadanie – jak twierdzi autorka – wymazanie z obiegu społecznego owego karykaturalnego obrazu żołnierzy japońskich. Autorka parokrotnie podkreśla słowo „żołnierzy”, bo zwalcza przy okazji nieuprawnione porównania współczesnych nam terrorystów islamskich (zamach na WTC) do kamikadze.

„Dzienniki Kamikadze” to nie tylko zbiór fragmentów zapisków, listów, a nawet wierszy sporej grupy spośród tysiąca studentów przeznaczonych na śmierć, ale także ich analiza. Autorka, nie bez silnego wzruszenia, kreśli portret pokolenia, o którym mawiano: samobójcy. Od momentu poznania tej książki nikt pewnie już tak o nich nie pomyśli. Mimo że samoloty, mundury, a także listy kierowane do rodzin kamikadze przyozdabiano kwiatami wiśni. Co miało świadczyć, że na śmierć szli chętnie, bohatersko i radośnie.

Emiko Ohnuki-Tierney, Dzienniki Kamikadze, przeł. Wacław Sadkowski, Fontanna, Warszawa 2007, s. 282

Polityka 46.2007 (2629) z dnia 17.11.2007; Kultura; s. 68
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną