Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Fragmenty książek

Fragment książki „Śmierć w rzece Kura i inne zagadki kryminalne”

PiW / mat. pr.
Sądowo-lekarska sekcja zwłok wykonana na żądanie sądu 25 lipca wykazała, że Nina nie mogła utonąć.

Dwudziestego drugiego lipca 1876 roku między dziewiątą a dziesiątą wieczorem Nina Andriejewska zniknęła z domu w Tyflisie, w którym wraz z matką zatrzymała się na kilka dni. Następnego dnia rano zwłoki Niny znaleźli rybacy w rzece Kura aż czterdzieści wiorst [prawie czterdzieści trzy kilometry] od miasta. Natychmiast wszczęto dochodzenie wstępne.

(…)

Sądowo-lekarska sekcja zwłok wykonana na żądanie sądu 25 lipca wykazała, że Nina nie mogła utonąć.

Śledczy zaczęli podejrzewać o zabójstwo Dawida i Nikołaja Czchotua. Obydwaj dobrze znali Ninę, świetnie orientowali się w terenie i mieli dość czasu na ukrycie śladów przestępstwa. Prowadzący śledztwo uważali, że Ninę Andriejewską zabili blisko związani z nią ludzie, ponieważ na dziedzińcu zawsze były groźne psy, które nikogo obcego blisko domu nie dopuszczały. Brak wyraźnych motywów przestępstwa (kradzież, gwałt) także wskazywał na to, że mogły się go dopuścić osoby pozostające w bliskich stosunkach z Niną Andriejewską. Ponieważ trudno było przypuszczać, że przestępstwa dokonano w domu, do odpowiedzialności pociągnięto nie tylko Dawida i Nikołaja Czchotua, ale także Koridzego, Gabisonię i Mgeladzego.

Wszyscy oskarżeni początkowo zaprzeczali, by doszło do przestępstwa i by brali w nim udział. Jednak później Zurab Koridze i Iwan Mgeladze, odrzucając oskarżenie o udział w zabójstwie Niny Andriejewskiej, złożyli następujące wyjaśnienia.

Dwudziestego drugiego lipca po powrocie pań Andriejewskich z miasta Dawid Czchotua polecił Zurabowi Koridzemu i Iwanowi Mgeladzemu, by osiodłać konia dla wybierającego się na przejażdżkę Nikołaja. Po powrocie Nikołaja Dawid nakazał Koridzemu dobrze oporządzić konia, który był bardzo zmęczony i spieniony. W tym samym czasie Dawid wezwał Iwana Mgeladzego i kazał mu zabić największego i najgroźniejszego psa, a pozostałe zamknąć w szopie. Na pytanie Iwana, po co zamykać psy w szopie, odpowiedział: „To nie twoja sprawa”. Następnie Dawid nakazał Iwanowi położyć się spać, sam zaś poszedł do miasta, by się spotkać się z jakimiś ludźmi. Niedługo potem pojawił się w ich towarzystwie na dziedzińcu. Iwan jeszcze nie spał i z ciekawości poszedł za nimi. Mimo że Dawid, który go zauważył, polecił mu, by wrócił do domu, nadal ich śledził. Mgeladze oświadczył, że przebywający w ogrodzie ludzie zaczęli się szybko poruszać i że w tym czasie usłyszał lekkie charczenie. Obserwując nadal, co się dzieje w ogrodzie, zobaczył, że Dawid i towarzyszący mu ludzie niosą do rzeki zwłoki kobiety. Nie wie, czy rzucili ciało do Kury, bo tak mocno się przeraził, że chciał uciec. Jednak Dawid nie pozwolił mu się ukryć. Schwycił Mgeladzego za włosy i nakazał, aby o tym, co widział, nikomu nie mówił.

Podobnie przedstawił przebieg wydarzeń Zurab Koridze, obserwujący je z placyku przed domem. Zobaczyli go Nikołaj i Dawid Czchotua. Dawid powiedział bratu, by zabił Koridzego. Nikołaj jednak się nie zgodził, puścili więc Koridzego dopiero wówczas, gdy pod przysięgą obiecał, że ich nie wyda.

Mimo tych zeznań wszyscy podejrzani o udział w przestępstwie byli pociągnięci do odpowiedzialności karnej za dokonanie zabójstwa Niny Andriejewskiej z premedytacją, wspólnie i w porozumieniu. Za inicjatorów zabójstwa uznano Dawida i Nikołaja Czchotua. Motywy zabójstwa w akcie oskarżenia scharakteryzowano następująco. Dawid Czchotua żywił skrywaną urazę do Niny Andriejewskiej. Andriejewska nie ufała Czchotui, pozbawiła go pełnomocnictwa uprawniającego do udziału zamiast niej w podziale włości i odsunęła od zarządzania przypadającą jej częścią. Dochodziło między nimi do zatargów. Powodem były rzeczy Niny znajdujące się w nadzorowanym przez Dawida domu Szarwaszidzego.

Włodzimierz Spasowicz, Śmierć w rzece Kura i inne zagadki kryminalne, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2016, s. 270

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną