Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Link do przeszłości

Recenzja płyty: Pink Floyd, „The Endless River”

materiały prasowe
Wyobrażam sobie lepsze zakończenie kariery Pink Floyd, ale też szanuję decyzję o zamknięciu jej w tym punkcie.

Całe pokolenie urodziło się i osiągnęło dojrzałość, nie mogąc za swojego życia kupić nowych utworów legendarnej grupy Pink Floyd. I tak zostanie. Bo „The Endless River” – pierwsza płyta z premierowym materiałem od 21 lat – nie jest do końca nowa. Zawiera odrzucone wcześniej fragmenty sesji do ostatniego albumu „The Division Bell” na nowo złożone w całość, z partiami dogranymi przez dwóch pozostałych członków grupy Nicka Masona i Davida Gilmoura, w hołdzie dla zmarłego Ricka Wrighta. 18 utworów w większości się ze sobą łączy, tworząc nie tyle concept album, jak za starych czasów, ile cykl powiązanych ze sobą ilustracyjnych motywów o impresyjnym charakterze, niemal wyłącznie instrumentalnych.

Pink Floyd, The Endless River, Parlophone

Polityka 45.2014 (2983) z dnia 04.11.2014; Afisz. Premiery; s. 87
Oryginalny tytuł tekstu: "Link do przeszłości"
Reklama