Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Bez szacunku (i pieniędzy) ani rusz

Reforma Gowina nie powiedzie się, jeśli władza nie zacznie szanować naukowców

Jarosław Gowin Jarosław Gowin Adam Chełstowski / Forum
Rozmowa z historykiem Uniwersytetu Warszawskiego i jednym z założycieli ruchu Obywatele dla Nauki dr. hab. Łukaszem Niesiołowskim-Spanò o tym, jak ocenia projekt nowej ustawy szkolnictwa wyższego ministra Jarosława Gowina.

Agnieszka Krzemińska: – W trakcie Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie większość środowiska naukowego była pod bardzo wielkim wrażeniem projektu ustawy, jaki zaprezentował minister Jarosław Gowin. Jako jedyny zareagowałeś, starając się w idealnym obrazie dostrzec pewne rysy?
Dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spanò: – Prawdę powiedziawszy, nie powiedziałem o rysach, opisałem jedynie, w jakiej rzeczywistości się znajdujemy. Nie mogę zgodzić się na to, aby w perspektywie historycznej oceny uznano, że kongresem wszyscy byli zachwyceni. Nikt nie wspomniał o tym, że za jego rządów demolowane jest państwo.

Na początku wystąpienia w panelu poświęconym ścieżce kariery naukowej wygłosiłeś rodzaj politycznego manifestu. „Przepraszam za niesubordynację, ale nie mogę nie wspomnieć o tym, że żyjemy w sytuacji, w której władze naszego kraju nie cenią nauki i nie szanują naukowców”. I podałeś cztery przykłady: karczunek Puszczy Białowieskiej wbrew opiniom kompetentnych badaczy, ignorujące głosy naukowców zmiany podstawy programowej w szkole, dążenie do dewastacji trójpodziału władzy wbrew opinii środowiska prawniczego i akademickiego oraz limitowanie dostępu do leków oraz technologii medycznych wynikających ze światopoglądu ludzi władzy. Sala klaskała.
Tak, ale niektórzy powiedzieli, że poleciałem po bandzie. Oczywiście nie będę mówił, kto ma rację w sprawie Puszczy Białowieskiej, bo nie jestem specjalistą. Ale rady wydziałów wystosowały listy w tej sprawie do ministra, a on je zlekceważył, co znaczy, że ich nie szanuje. Szkoda, że dziennikarze pominęli w relacji to, co powiedziałem w następnym zdaniu, a mianowicie: że stosunek do naukowców nie jest typowy tylko dla obecnej władzy, bo poprzednie – bez względu na kolory polityczne – czyniły to samo, chociażby utrzymując finansowanie nauki poniżej 0,4 proc.

Reklama