Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Obraza uczuć niereligijnych

Ateiści walczą z oskarżeniami ze strony Kościoła

Przed wrocławskim sądem, w którym toczyła się rozprawa, protestowały osoby oburzone niestosownymi wypowiedziami kościelnych hierarchów. Przed wrocławskim sądem, w którym toczyła się rozprawa, protestowały osoby oburzone niestosownymi wypowiedziami kościelnych hierarchów. Bartłomiej Kudowicz / Polityka
Przedstawiciele Kościoła wielokrotnie znieważali w wypowiedziach publicznych osoby niewierzące, gejów czy feministki. Obrażani mają dość i zaczynają kierować sprawy do sądów.
Małgorzata Marenin podczas rozprawy sądowej, styczeń 2014 r.Maciej Kulczyński/PAP Małgorzata Marenin podczas rozprawy sądowej, styczeń 2014 r.

Ateiści, jak pokazują badania, są mniej moralni, mniej duchowi, bardziej zdolni do rzeczy złych i najgorszych, bardziej prymitywni, brutalni. Oni najbardziej poniżają godność człowieka” – to fragment wykładu ks. Dariusza Oko wygłoszonego w Pszczynie, podczas którego sugerował także, że ateiści dążą do seksualizacji dzieci, a zamiast wartości etycznych wyznają fizjologiczne. Pozew przeciwko niemu składa Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów i członkowie portalu wystap.pl.

Drogę przetarła Małgorzata Marenin, szefowa świętokrzyskich struktur Twojego Ruchu i prezeska stowarzyszenia Stop Stereotypom. Zareagowała pozwem na wypowiedź abp. Józefa Michalika, który w homilii nawiązującej do przypadków pedofilii w Kościele stwierdził, że za to zjawisko współodpowiedzialni są rozwodzący się rodzice i agresywne feministki. Marenin, jako matka wychowująca samotnie dziecko po rozwodzie i jako feministka, poczuła się napiętnowana i złożyła przeciwko arcybiskupowi pozew sądowy, domagając się publicznych przeprosin i zapłaty tysiąca złotych na rzecz Centrum Praw Kobiet. Wykorzystała art. 212 Kodeksu karnego, który mówi o wypowiedziach pomawiających osobę, grupę osób lub instytucję, poniżających ją w opinii publicznej i narażających na utratę zaufania. Sąd umorzył sprawę, tłumacząc, że w tym przypadku wypowiedź abp. Michalika nie dotknęła konkretnej jednostki czy sformalizowanej grupy osób. Mogła być odebrana jako przykra, ale to za mało, by potraktowano ją jako pomówienie. „Nie każde zachowanie, odbierane jako zachowanie nieprawidłowe, nieetyczne, a nawet budzące pewną społeczną szkodliwość, jest zachowaniem przestępczym” – napisano w uzasadnieniu.

Część komentatorów i tak uznała to za sukces.

Polityka 14.2014 (2952) z dnia 01.04.2014; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Obraza uczuć niereligijnych"
Reklama