21 sierpnia olsztyński oddział Centralnego Biura Śledczego zatrzymał cztery osoby ze środowiska klubu Arrachion, lokalnego matecznika zawodników mieszanych sztuk walki. Wśród zatrzymanych – dwóch Polaków i dwóch Czeczenów – znalazł się Asłambek Saidov, jeden z najlepszych i najbardziej znanych zawodników MMA, do tego kuzyn Mameda Chalidowa, któremu talent do łączenia różnych stylów walki zapewnił sławę i pieniądze – dużo zarabia w ringu, a jeszcze więcej w reklamach.
Prokuratura poinformowała, że Saidov prędko do walk nie wróci – zarzuca mu się udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wymuszanie haraczy oraz zwrotu długów przy użyciu gróźb albo przemocy fizycznej. Za MMA ciągnie się zła sława sportu, wokół którego kręci się szemrane towarzystwo. Do tego jeszcze okazało się, że drugi z Czeczenów, Asłan A., przebywa w Polsce pod zmienionym nazwiskiem, ponieważ w Rosji jest poszukiwany za zabójstwo. Tabloidy uderzyły – Asłambek S. stał się wspólnikiem mordercy oraz rezydentem czeczeńskiej mafii terroryzującej Olsztyn.
Tobiasz Niemiro, prezes Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia na rzecz Bezpieczeństwa: – Od jakiegoś czasu mówiło się o tym, że restauracje nachodzili trenujący MMA Polacy i składali propozycje ochrony. Nie do odrzucenia. Większość z nich nosiła brody podobne do tych, jakie zapuszczają Czeczeni. Być może chcieli w ten sposób stworzyć wrażenie, że działają z ich polecenia, chociaż nie słyszałem, by którykolwiek z Czeczenów mieszkających w Olsztynie maczał w tym palce.