Ilu Ukraińców pracuje w Polsce, tego dokładnie ustalić nie sposób. Zapewne około miliona. W 2015 r. polskie konsulaty na Ukrainie wydały 925 tys. wiz (Schengen i narodowych) typu D, uprawniających do pracy. W tym roku, w pierwszym kwartale, już 258 tys. Dziś procedury są uproszczone, Ukraińcy mogą pracować przez sześć miesięcy w roku na podstawie oświadczeń złożonych przez polskiego pracodawcę. Deklaruje on w urzędzie pracy, że zamierza zatrudnić obcokrajowców. Nie musi sprawdzać, czy na to miejsce znajdzie się chętny Polak, czyli dokonywać testu pracy. Na podstawie oświadczenia cudzoziemiec występuje o wizę w polskim konsulacie. W Polsce podpisuje – lub nie – umowę (zwykle tzw. śmieciową) i może pracować. Ale niekoniecznie, bo może też pojechać dalej.
W 2014 r., gdy uproszczony system zatrudniania zaczął obowiązywać, oświadczeń doliczono się 373 tys. Przed rokiem – już 763 tys. W tym roku blisko 310 tys.
Liczby nie kłamią, choć nie mówią prawdy
Żeby być bliżej prawdy o liczbie pracujących, należy dodać jeszcze legalnie przebywających u nas Ukraińców, którzy otrzymali zgodę na pracę w innym trybie. Chodzi głównie o zezwolenia wojewódzkich urzędów pracy na podstawie wniosków pracodawców. W ubiegłym roku z tej możliwości skorzystało ponad 48 tys. Ukraińców, głównie specjalistów zainteresowanych pracą w kilkuletniej perspektywie. Taka stała praca jest drogą do uzyskania prawa pobytu, a wreszcie – obywatelstwa.