Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Weź się wyłącz!

Oto nowa forma ekstremalnego survivalu: wyjazdy wakacyjne bez dostępu do sieci

Być może wkrótce nie będziemy się snobować na posiadaczy najnowszych wersji smartfonów, ale na ludzi, którzy bez technologii mogą przetrwać i mają się dobrze? Być może wkrótce nie będziemy się snobować na posiadaczy najnowszych wersji smartfonów, ale na ludzi, którzy bez technologii mogą przetrwać i mają się dobrze? AlexBrylov / Smarterpix/PantherMedia
Coraz większą popularnością cieszą się obozy bez internetu. W Ameryce płaci się nawet kilkaset dolarów za kilka dni. W Polsce oferta też się rozrasta.
Eksperyment w Liceum Plastycznym w Nowym Wiśniczu: uczniowie oddzielali ziarna ryżu czarnego od białego – przez pięć godzin, bez dostępu do sieci i smartfonów.Dominika Bogdan/Liceum Plastyczne w Nowym Wiśniczu Eksperyment w Liceum Plastycznym w Nowym Wiśniczu: uczniowie oddzielali ziarna ryżu czarnego od białego – przez pięć godzin, bez dostępu do sieci i smartfonów.

W Liceum Plastycznym w Nowym Wiśniczu młodzież pod okiem fotografa Marcina Makówki wzięła udział w pozornie prostym eksperymencie. Uczniowie mieli za zadanie oddzielić – starannie! – ziarna ryżu czarnego od białego. Przez pięć godzin, za zamkniętymi drzwiami, z dostępem do jedzenia i toalety, ale bez dostępu do sieci, smartfonów i wszelkich innych rozpraszaczy. Na skrótowym materiale wideo, zamieszczonym później na YouTubie, widać, że młodzi nie wymieniają słów, podpierają głowy, nudzą się. Ale to też pozory. Po wszystkim Makówka prosi, żeby opisali, co przeżyli. Pierwsze refleksje są powierzchowne – uczniowie dziwią się, że gdzieś na świecie hoduje się czarny ryż, zapewniają, że nie tkną go przez najbliższe miesiące, skarżą na ból palców i pleców, ale później dodają, że tego było im trzeba. „Wreszcie mogę nic nie mówić i nikt się nie czepia. Dajcie mi spokój, potrzebuję wyciszenia” – pisze jeden z uczestników. Drugi: „Tylko od naszego skupienia i chęci zależy, ile będziemy w stanie zrobić”. Kto inny: „Nie umiem – Nie chce mi się. Nie umiem jest bardziej akceptowalną przez nas wersją”. – Oczywiste dla nich stało się, że jeśli zrezygnują, to przegrają sami ze sobą – relacjonuje Marcin Makówka. – Chciałem, żeby pomyśleli: jestem mocny mimo swoich uchybień, niedoskonałości, dam radę.

Przebodźcowani i w przymusie

W marcu tego roku fundacja Dbam o mój z@sięg przeprowadziła w Gdyni podobny eksperyment, ale z jeszcze większym rozmachem. Nastolatki, pozbawione gadżetów przez trzy dni, oddawały się zajęciom niewymagającym kontroli poziomu baterii w smartfonie ani przebywania w okolicy gniazdek elektrycznych. Badano wyłącznie ochotników – zgłosiło się około setki.

Polityka 28.2016 (3067) z dnia 05.07.2016; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Weź się wyłącz!"
Reklama