Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Boski Belzebub

Nie żyje Giulio Andreotti, były premier Włoch

Andreotti (1914-2013) na czele włoskich rządów zasiadał siedmiokrotnie, a dwadzieścia dwa razy kierował różnymi resortami, m.in. ministerstwem spraw wewnętrznych, finansów, skarbu, obrony i spraw zagranicznych.

Do wielkiej polityki wszedł bardzo wcześnie. Mając 28 lat został podsekretarzem w Urzędzie Rady Ministrów. Współtworzył i był jednym z liderów Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej. I od lat 40. ubiegłego wieku aż do niemal połowy lat 90. był jednym z najważniejszych graczy włoskiej sceny politycznej.

Nazywany zarówno Boskim, jak i Belzebubem. Był niezwykle inteligentny i przebiegły. Zasłynął jako mistrz zakulisowych gier i wielopiętrowych intryg. Jednocześnie przez całe życie był bardzo wierzący i od lat każdy dzień rozpoczynał mszą świętą. Doskonale sportretował go w powstałym pięć lat temu filmie pt. „Boski” Paolo Sorrentino. Reżyser przyznał nawet, że według niego Andreotti jako bohater „lepiej sprawdza się w dzisiaj kinie niż kiedyś w polityce”.

I to prawda. Bo choć ostatnio nieco zapomniany i odsunięty na dalszy plan, dla wielu Włochów wciąż pozostawał postacią kontrowersyjną. Trudno jednoznacznie podsumować jego polityczną działalność. Z jednej strony stworzył Partię Chrześcijańsko-Demokratyczną, ale równocześnie swymi działaniami doprowadził do jej kompromitacji. Za czasów jego premierostwa we Włoszech kwitła korupcja i szerzył się terroryzm, a on sam był oskarżany o współpracę z mafią. Próbowano go nawet za to wsadzić do więzienia, ale po wieloletnim procesie udało mu się oczyścić ze wszystkich zarzutów .

Kiedy pod koniec lat 70. Czerwone Brygady porwały lidera chadecji Aldo Moro, Andreotti nie chciał z nimi negocjować. Moro został zabity. Czy Andreotti miał na to wpływ? Nie wiadomo, ale jego przeciwnicy twierdzą, że gdyby nie jego upór Moro może by przeżył. Andreottiego oskarżano także o zlecenie zabójstwa dziennikarza Mino Pecorelliego. Jednak i z tych zarzutów udało mu się wywinąć. Nikt nigdy winy mu nie udowodnił.

Czy był wielkim politykiem czy też cynikiem działającym według zasady „cel uświęca środki”? Trudno o jednoznaczną ocenę. Na pewno można powiedzieć, że był inteligentniejszy, sprytniejszy i bardziej oczytany niż Berlusconi, który przyszedł po nim, na 17 lat opanował włoską scenę polityczną i sprawił, że stała się prostacka i jarmarczna.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną