Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Merkel i Hollande walczą o pokój. Mission impossible?

Michaela / Flickr CC by 2.0
Wzmożona aktywność dyplomatyczna bardziej niż konkretnym planem jest przejawem desperacji.
Najpierw Angela Merkel i Francois Hollande spotkali się w kijowie z prezydentem Ukrainy Petro PoroszenkoMikhail Palinchak/Reuters/Forum Najpierw Angela Merkel i Francois Hollande spotkali się w kijowie z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko

W czwartek niemiecki rząd poinformował nagle o wizycie kanclerz Merkel i prezydenta Francji Françoisa Hollande’a na Wchodzie. Europejscy liderzy postanowili podjąć jeszcze jedną próbę uregulowania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, odwiedzając stolicę obu krajów. Jeszcze tego samego dnia udali się do Kijowa, gdzie niemalże w drzwiach minęli się z opuszczającym ukraińską stolicę szefem Departamentu Stanu Johnem Kerry’m. Mniej więcej w tym samym czasie w Warszawie był Frank-Walter Steinmeier i też rozmawiał o Ukrainie.

Rozmowy w Kijowie trwały kilka godzin, ale troje liderów nie wyszło do prasy i nie podało żadnych informacji o przebiegu spotkania. To zrozumiałe, bo ciągle są one w toku. W piątek politycy udają się do Moskwy, gdzie odbędzie się druga połowa tej rozgrywki. Na czele drużyny przeciwnika stanie Władimir Putin.

Tajemnicza aura wokół tej niełatwej misji sprzyja spekulacjom. Pojawiło się już wiele wersji na temat tego, z czym do Kijowa i Moskwy jadą unijni przywódcy. Wiele jednak wskazuje, że nie jest to nic nowego. Najprawdopodobniej jest to kolejna próba powrotu do porozumień mińskich, które zakładają zawieszenie ognia, wycofanie przez obie strony ciężkiego sprzętu i przywrócenie Ukrainie kontroli nad granicą. To duże wyzwanie – od września linia rozgraniczenia w Donbasie przesunęła się w głąb Ukrainy na korzyść wspieranych przez Rosję separatystów, przez kontrolowaną przez nich granicę swobodnie kursują rosyjskie czołgi i ciężarówki, a walki trwają w najlepsze.

Władimir Putin miał w ostatnich dniach wysłać na Zachód nową propozycję „pokojową”. Podobno jest w niej mowa o głębokiej autonomii dla separatystów i de facto uznaniu ich legitymacji, a także – wznowieniu finansowania zbuntowanego regionu przez Kijów.

Reklama