Jacek Żakowski: – Tytuł pana książki brzmi „Prekariat. Nowa niebezpieczna klasa”. Dlaczego niebezpieczna?
Guy Standing: – Prekariat składa się z trzech grup. Każda jest inaczej niebezpieczna.
Co to są za grupy?
Pierwsza to dawna klasa robotnicza, z jej starą kulturą, tradycją rodzinną, rolą społeczną. Ci ludzie pełnią podobne społeczne role co rodzice, ale nie mają szansy na odtworzenie ich sytuacji społecznej. Rodzice byli dumnymi górnikami, kolejarzami, dokerami. Ta tożsamość gwarantowała skromną, ale spokojną egzystencję i pewne miejsce w społecznym porządku. Dziś te role tego nie dają.
To są przegrani międzygeneracyjnie.
I czują się przegrani. A ponieważ nie są dobrze wykształceni, łatwo wierzą demagogom, populistom, neofaszystom, którzy grają na ich lękach i wmawiają, że ich cierpienie to wina obcych. Na Zachodzie winą obarcza się migrantów. To spycha przegranych na skrajnie prawicowe pozycje. Tak jest też w Japonii, Australii, USA. Wiemy z historii, jakie za tym idzie niebezpieczeństwo. Nienawiść, którą populiści rozpalają w przegranych, dotyczy nie tylko obcych. Obejmuje też tych, którzy ich bronią. Czyli faktycznie wszystkich związanych z liberalno-demokratycznym porządkiem. Polityków, mediów, sądów, ruchów obywatelskich. To pokazał zamach na wyspie Utoya. Nienawiść do obcych (czyli drugiej grupy prekariuszy) budzi wrogość wobec demokratycznego porządku, który ich toleruje i broni.
Podobna wrogość narasta wśród obcych i wybucha poparciem dla dżihadu. Bo demokratyczne państwo nie tylko pozwala obcym istnieć, ale też nienawidzić ich i wykluczać.
Te grupy prekariatu mają podobny problem. Nie rozumieją, że to nie one są dla siebie nawzajem problemem, ale struktura – system dzielący bogactwo i przywileje.