Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Igrzyska przed igrzyskami

Brazylia obala prezydent Rousseff. Ale nie tylko przez aferę korupcyjną

Rousseff / Facebook
Kongres Brazylii otworzył drogę do impeachmentu prezydenty Dilmy Rousseff, a Brazylijczycy są podzieleni, jak nie byli od czasów wojskowej dyktatury ponad trzy dekady temu.

Powodem formalnym są bezprawne działania rządu, których celem było domknięcie budżetu i ukrycie powiększenia deficytu – nie jest to jednak powód rzeczywisty. Jednego prawdziwego czy nawet głównego powodu nie sposób wskazać: to kula śniegowa, na którą składają się kryzys gospodarczy wywołany spadkiem cen surowców i eksportowych dóbr Brazylii, afera korupcyjna w państwowej firmie naftowej Petrobras oraz rewolta tradycyjnej klasy politycznej, elity gospodarczej i klas wyższych przeciwko rządom Partii Pracujących.

Brazylia przeżywa znaczną recesję, wzrost inflacji i bezrobocia, jakie przeżywało w ostatnich latach wiele krajów, jednak przeciwnicy Dilmy Rousseff malują obraz „kraju w ruinie”. Dla porównania bezrobocie w Brazylii jest niższe niż np. we Francji, nie mówiąc o Hiszpanii, inflacja niższa niż za prezydenta Fernanda Henrique Cardosa – liberalnego poprzednika lewicowych przywódców Luli i Dilmy Rousseff – a rezerwy walutowe większe. O co więc chodzi?

Brazylijski kryzys ma charakter przede wszystkim polityczny, choć trudności gospodarcze sprawiły, że ludzie chętniej wychodzili na ulice protestować przeciwko władzy – np. z powodu korupcji na jej szczytach. Wcześniej rzadko to robili – po prawdzie jedyny raz, gdy na początku lat 90. prezydent Fernando Collor w ramach walki z hiperinflacją zablokował ludziom konta bankowe (korupcja była medialnym ornamentem wzmacniającym ludowy gniew). Teraz w aferę korupcyjną w Petrobrasie zamieszane są niemal wszystkie partie – nie tylko rządząca Partia Pracujących – jednak należące do pięciu oligarchicznych rodzin telewizje i gazety, politycznie związane z prawicową opozycją, przedstawiały skrzywiony obraz, tak jakby korupcja była wynalazkiem Dilmy Rousseff, Luli i ich partyjnych towarzyszy.

Reklama