Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Biały Dom przy Piątej Alei

Trump Tower Trump Tower Seth Wenig/AP / EAST NEWS

Spadek sprzedaży w luksusowych butikach w Trump Tower to nieoczekiwany efekt zwycięstwa Donalda Trumpa.

Po tym jak Donald Trump został wybrany na prezydenta, wybudowany przez niego w Nowym Jorku jeszcze w latach 80. 202-metrowy wieżowiec Trump Tower ma znowu swoje pięć minut. Luksusowy apartamentowiec, w którym swego czasu mieszkał Michael Jackson czy Bruce Willis, mieści się przy Piątej Alei, w samym sercu Manhattanu. Donald Trump ma tam swoje mieszkanie i biuro, z którego zawiadywał kampanią wyborczą, tam odbył się wieczór wyborczy, i tam też prezydent elekt wygłosił swoje pierwsze przemówienie. Dziś jeszcze częściej niż w przeszłości spotyka się w Trump Tower ważnych amerykańskich polityków, senatorów, znanych dziennikarzy i celebrytów. Wszystko to przyciąga gapiów i turystów, którzy chcą zobaczyć zarówno sam budynek, jak i kręcące się wokół osobistości.

Jednak od czasu kiedy Trump Tower stał się główną kwaterą Donalda Trumpa, budynek jest strzeżony 24 godziny na dobę, a wokół pojawiło się więcej bramek i zapór oraz policjanci z psami. Cierpią na tym ulokowane w samym budynku i w pobliżu restauracje i ekskluzywne butiki Gucci, Louis Vuitton czy Polo Ralph Lauren. Slalom między policyjnymi barierkami, sprawdzanie toreb i obwąchujące psy nie wszystkim przypadły do gustu. I chociaż władze miasta ogłosiły, że nie zamkną na dobre Piątej Alei przed wieżowcem, to już słychać zapowiedzi o jeszcze bardziej zaostrzonej ochronie okolicy. I wiele wskazuje na to, że pod względem ochrony Trump Tower stanie się nowojorskim Białym Domem.

Handlowcy złowieszczą, że tegoroczny bożonarodzeniowy utarg będzie przez to dużo skromniejszy. I nie przekonuje ich wiadomość, że za kilka tygodni Donald Trump przeprowadzi się do Białego Domu, ponieważ jego żona Melania kilka dni temu oświadczyła, że zostanie w Trump Tower aż do końca roku szkolnego, żeby 10-letni syn prezydenckiej pary Barron mógł dokończyć w Nowym Jorku szkołę i nie zmieniać kolegów.

Polityka 49.2016 (3088) z dnia 29.11.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama