Wędrówkę możemy zacząć od Jawora, miasta na południe od Legnicy, z ładnym ratuszem (w stylu neorenesansu niderlandzkiego, z 61-metrową gotycką wieżą), kamienicami z arkadami na rynku i gotyckim kościołem św. Marcina. Główną atrakcją jest tu jednak ewangelicki Kościół Pokoju, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Stanął w 1655 r., kilka lat po traktacie westfalskim, kończącym wojnę trzydziestoletnią (1618–48). Zgodnie z zawartym pokojem, większość ewangelickich świątyń na Śląsku trafiła bądź wróciła do katolików.
Szwedzi, uznający się za opiekunów protestantów, skłonili jednak austriackiego cesarza Ferdynanda III do wydania zgody na budowę trzech nowych ewangelickich kościołów, nazwanych Kościołami Pokoju: w Głogowie (spłonął w 1758 r.), Świdnicy i Jaworze. Stanąć miały poza murami miast, bez dzwonnic (dostawiono je w XVIII w.). Do budowy wolno było użyć wyłącznie drewna, gliny, piasku i słomy. Projekt jaworskiego kościoła przygotował architekt Albrecht von Säbisch, a postawił go w rok (taki był cesarski nakaz) jaworski cieśla Andreas Gamper.
Kościół ma szkielet z belek. Miejsca między nimi wypełnia zmieszana ze słomą glina. By pomieścić dużą liczbę wiernych, zbudowano w nim dwa piętra empor (wspartych na kolumnach i otwartych do wnętrza kościoła balkonów), a potem dobudowano kolejne dwa. Kościół z emporami, na których loże miały rody herbowe i starszych cechów, przypomina teatralną widownię. I choć jego wymiary wynoszą tylko 44x25 m, mógł pomieścić 6 tys. wiernych.
Ta protestancka świątynia zadziwia bogactwem dekoracji. Nawę główną przykrywa kasetonowy strop zdobiony biało-niebieskimi ornamentami. Na balustradach znajdziemy ok. 200 malowideł o tematyce zaczerpniętej z Pisma Świętego. Uwagę zwraca bogato zdobiony ołtarz, chrzcielnica i ambona wsparta na posągu anioła trzymającego w ręku księgę z napisem „Wieczna Ewangelia”.